Tag: O&SPage 5 of 14
Pożegnanie lata. Z wielką wdzięcznością: za obfitość plonów, za nowe doznania, doświadczenia. Żegnamy i otwieramy się na nowe. Życie jest piękne!
W tym roku największą radość sprawiły nam nasze niewielkie żniwa. Wszystkie prace przeprowadziliśmy w najprostszy sposób. Zboże ścinaliśmy ręcznie, nożycami. Po skoszeniu było sortowanie. A później młócenia, czyli oddzielanie ziarna…
Chleb – wspaniały DAR przyrody nie dający się zastąpić przez żadne inne pożywienie.
Niedawno siedziałam w żytku. A teraz już ptaki migrują. Życie.
W moim ogrodzie rosną rzadko spotykane grzyby. Oto Białokrowiak olbrzymi (śnieżysty) – grzyb jadalny. Podobno rośnie tylko na żyznych glebach.
W starym pniu rozpaliliśmy ognisko. Na pożegnanie lata. Od jutra jesień. Ale w moim sercu zawsze lato.
Dobiliśmy do brzegu. Cumujemy kajak przy starym pomoście. Właśnie zaczyna się złota godzina.
Pyszne i sycące jedzenie, gdy masz ochotę zjeść rybę i maślane kruche ciasto.
Jabłka, róża, jarzębina, rokitnik. Oto kompot na wrzesień.
Pie prosto z pieca chlebowego. Pięknie się upiekł i delikatnie przyrumienił. Farsz rybny skrywa się pod pierzynką kruchego i bardzo maślanego ciasta.
Otwieram książkę i widzę angielski pie. Sprawdzam składniki. Mam wszystko! Zatem przystępuję do działania.
Flądry pieczemy metodą kucharza Francis Mallmann, czyli na samym żarze. Ognisko nie może mieć żadnych wysokich płomieni. Ryba to nie kiełbaska na kiju.
Pełna sezonowość! Są młode marchewki, więc jemy marchewki. Teraz nie muszę kupować warzyw: brokułów czy bakłażanów.
Z szałwią to jest istny szał. Ile bym jej nie zerwała – zawsze mało! Zbieram małe listki, które są najsmaczniejsze i najdelikatniejsze w smaku.
Piękno przedmiotów. I to także wzbogaca życie. Czyni je bardziej urozmaiconym i szlachetnym.
Dzień był sierpniowy, za dnia pogodny i pełen słońca, ale pod wieczór zrobiło się chłodno.
Później, oporządziwszy grządki, można odpocząć przy ognisku i cieszyć się z dobrze wypełnionego dnia.
Lato jest szalone! I żadna inna pora roku nie daje nam tyle swobody, wolności, lekkości.
Ogień począwszy od poranka aż po zmierzch. Trzy dania z ogniska, czyli trzy uczty alfresco.
Jedzenie z ognia smakuje nie lepiej, ale najlepiej!
Człowiek wyjdzie ze wsi, ale wieś z człowieka nigdy.
Ta kalarepa wskazuje na to, że rekord z zeszłego roku został pobity! Waga kalarepy (bez liści) – 4 kilogramy! Zaś w ubiegłym roku największa kalarepa ważyła trochę ponad…
Mamy kilka łokci żyta. I to jest szczęśliwość. Będzie własne ziarno na kawę zbożową. Czego chcieć więcej?
Cieszę się i kocham ten miły i dobry kawałek ziemi.
Kolejny rzut płaskich chlebków wypiekanych w piecu opalanym drewnem. Oto nasze domowe pane carasau – typowy chleb pasterski, który poznaliśmy będąc na Sardynii.
Strefa komfortu jest tylko słownym „wynalazkiem”. Prawdziwy komfort jest wtedy, gdy masz odwagę na nowy komfort bez starych przyzwyczajeń.
Już wkrótce rozpoczynam zbieranie i suszenie cebuli do przechowywania, która dała lepszy plon niż w roku ubiegłym. Mam trzy gatunki: różnią się nie tylko kolorem, ale przede wszystkim…
Po raz drugi zakwitł jaśminowiec wonny. Co prawda krzew nie jest mocno obsypany kwieciem, jak w czerwcu – ale jest! Cudownie raz jeszcze poczuć tą cudowną woń. PS Bardzo utożsamiam…
Pod wieczór zaglądam do moich pomidorków, które rosną pod oknami, tuż od strony szalonej czereśni.
Moja słabość do dywanów, wełnianych narzut i kilimów. Do barwnych wzorów huculskich.