Jarmuż ma się świetnie. Zima nie była dla niego ani uciążliwa, ani przydługa. Ponadto cały czas karmił swoich ogrodników, więc miał szczególne zadanie. Ostatnio był nawet bałkański burek…
Jeszcze przeglądam ostatnie zdjęcia z Podlasia. I znów pomyślałam sobie: to było tak dawno. A przecież całkiem niedawno. Ale to dobrze. Dobrze mieć długi rok.
Stary dom i stare drzewo. Wszystko staje się spójne i zarazem wszystko na wyciągnięcie ręki. Wszystko w jednej tonacji, podobnym zapachu i nastroju. Tożsame.
Wszystko – jakże zwykłe, czy może niezwykłe, co konieczne do pełnej radości i należytego odpoczynku. Dni, które użyczyły ciału i duszy wyjątkowego spokoju.
Podlasie stodoły służą nie tylko do przechowywania zboża i siana. Kryją także rzeczy niezwykłe i epokowe. Stare dzieje wciąż tu mieszkają. Godne pamięci.
Przepyszne i pięknie zapakowane pierniczki od Magdy (mag_i_k). Delektujemy się ich smakiem, a także częstujemy tych, z którymi pijemy kawę. Otrzymałam, więc dzielę się dalej. Magda, raz jeszcze dziękuję…
Ostatni kawałek ciasta. Keks był taki jak trzeba – wyśmienity! Cóż, trzeba go upiec ponownie. Tym bardziej, że mam jeszcze trochę tej pysznej skórki pomarańczowej.
Nie wiem dokładnie, ile mają lat, ale są bardzo stare. Są z innej epoki. Bardzo dużo przeżyły. Chociażby tych wszystkich przeprowadzek. I dziś pomimo kruchości – nadal są!
Czapla biała w swoim naturalnym otoczeniu. Wokół niej: kaczki, mewy, perkozy. W Polsce nadal klasyfikuje się jako bardzo nieliczny gatunek, ale w tym roku można obserwować całe stada –…
Wyjątkowe ciasto, które w tym roku dostało skórkę pomarańczową z dzikich pomarańczy, które przywiozłam z Bośni. Smażoną (kandyzowaną) skórkę przygotowałam wcześniej i trzymałam w słoiku. Nigdy nie miałam…
Z wdzięcznością korzystamy z uroków świątecznego stołu. Na talerzu ostatnie dzwonka karpia królewskiego, nasz razowy chleb oraz kompot z suszu ekologicznego.
Drugi dzień świąt to spacery nad wodą. Odwiedzamy mały port rybacki. Patrzymy na kaczki i liczne stada czapli białej. Pogoda bardzo dobra. Kilka stopni na plusie.
Dania wigilijne są pracochłonne, ale to co dobre wymaga czasu i poświęcenia. Zresztą, czy wszystko musimy zrobić szybko? Nie! Ja kocham jeść i karmić, więc przygotowanie świątecznych dań…
W swoim rytmie i dobrym nastroju przygotowuję się do świąt. Kapusta z grochem – już rozpoczęta, bo przecież wszystko musi się „przegryźć”. Jutro pierogi ruskie i gotowanie barszczu….
Nadal wspominam podlaskie kartacze, bo ujmująca jest kuchnia tradycyjna, lokalna i co najważniejsze – sezonowa. Oparta na przepisach wcześniejszych pokoleń. Kiedyś gotowano należycie. Bo jedzenie to żywienie, czyli życie.