Tylko w ciszy usłyszysz, że Wszechświat daje informację zwrotną.
Wciąż słyszymy: „… oby ten rok był lepszy od poprzedniego”. Ale tak naprawdę – to my powinniśmy być lepsi.
Jesteśmy częścią otaczającej nas Natury i przebywamy pod wpływem jej cyklów.
Piliśmy pierwszą kawę, a mróz nadal malował na szybach.
Krople i zmarzliny lśnią na dzikich trawach i gościńcach. W kalendarzu – styczeń.
Mroźny poranek, ale słońce zagląda do wnętrza domu. Gorąca kawa kopci w miedzianym imbryku. Piękno chwili.
Styczeń to taki czas, kiedy natura zwalnia swój rytm. Pora zwrócić się do wnętrza.
Energia podąża za uwagą i bardzo szybką ją rozpala.
Świat widziany przez okno duszy jest inny. Każdy może odwrócić wzrok w tę stronę. Może, ale nie musi.
Życie płynie chlebem i solą.
Każda podróż to doświadczanie smaków, które później zabieramy do domu.
Dni są tak krótkie, jakimi pozwolisz im być.
Zasiadam do stołu z Wami… i wdzięcznością. Dobrostan.
Zaglądam – a w pokoju radosne drzewko jaśniejące blaskiem. Siła dziecięcych wspomnień.
Pierwszy tegoroczny zbiór orzechów laskowych z dwóch drzewek. Mieszczą się w dłoni, ale radość ogromna. Za rok będzie więcej!
W gąszczu zielonego świerka, który aż wypada zza płotu.
W czwartek ustalona do miasta słonia wycieczka.
Ciasto na pierniczki, czyli szczodraki – gotowe!
Troszkę nowości w vintage’owym sklepiku Fire Of LOve.
Czwartkowy dzień targowy. Chojaczki prezentują swe wdzięki.
To już ostatnie kawałeczki tradycyjnego lokum z Kruszewa. I jest to najlepsze lokum jakie do tej pory jadłam. Muślinowe, ciągnące i odpowiednio słodkie. Z kawałkami orzechów.
Każdego dnia od wczesnych godzin rannych, aż do nocy można wstąpić na szklaneczkę tureckiej herbaty do pobliskiego czajchanu.
Miejsce zupełnie poza czasem (mierząc dzisiejszymi standardami). Małe, ciche, słodkie i staromodne. Istna kapsuła czasu. Piłam tu: turska boza od proso, jadłam smażone ciastko halka. Nigdy nie zapomnę tego…
Zachwycająca jakość po każdy nawet najmniejszy listek szpinaku.
Wnętrza starych kafan mogłabym fotografować bez końca.
Największym zaskoczeniem okazała się macedońska papryka – vezenka. Papryka tej odmiany jest czerwona, prążkowana, w smaku przyjemnie słodka lub ostra. Idealna do pieczenia w popiele.