W niedzielę na instagramowym liczniku wybiło 50 000. Raz jeszcze dziękuję Wam, że jesteście ze mną. Dziękuję, że w dobie tak wielu pięknych stron i profili macie dla mnie czas. Wasze nieposkromione radości zawsze mnie rozczulają. Cieszę się z małych sukcesów, dlatego o tym piszę i dziękuję. To jest nasz wspólny wynik. Wielkie dzięki dla wszystkich Sympatyków mojego konta.
Przy okazji chciałabym jeszcze dodać, że mój profil na Instagramie to nie tylko zapis kawowych chwil, kadrów z podróży, ale także praca. Dlatego od czasu do czasu pojawiają się posty w oparciu o współpracę. Ale nie bójcie się, nigdy nie pozwolę na to, aby konto było nastawione tylko na takie wpisy. Robię silną selekcję i maksymalny odsiew, aby pokazać Wam wybrane rzeczy, które muszą mi się podobać i jeszcze pasować do profilu konta (!). Powiem Wam, że taka selekcja nie jest ani łatwa, ani miła. Bo po pierwsze: trzeba odmówić, co często powoduje fale niekończących się rozmów. A po drugie: hm… jakby Wam to dobrze wytłumaczyć? Powiem tak: bycie innym słabo się opłaca. Ja na to mówię, że to trochę obrażanie się na własne pieniądze. Ale taką drogę wybrałam i mam swoje zasady. Dlatego na moim profilu nie zobaczycie np. kawy w kapsułkach lub książek, których temat zupełnie mnie nie interesuje. Lista rzeczy jest długa, bardzo długa. Mogłaby tak wymieniać… i wymieniać, ale nie zrobię tego. Powód? Nie chcę zasmucać tych, którzy te rzeczy pokazują i promują. Nie chcę być na górze. Nie chcę być ani lepsza, ani gorsza. I co więcej: nie chcę wytykać! Każdy z nas jest w innej sytuacji, ma inne potrzeby oraz priorytety. Ba! – ma inny gust oraz przekonania. To, co dla mnie jest zupełnie nieatrakcyjne, dla kogoś może być dobre i przydatne. Okno w Internecie jest na tyle pojemne, że dla każdego znajdzie się miejsce.
Bywa także, że na blogu i/lub Instagramie pokazuję piękne i dobre rzeczy moich znajomych (galanteria skórzana, naturalne kosmetyki, biżuteria, dodatki do wnętrz, kwiaty, art. papiernicze i inne). Im nigdy nie odmawiam i nie odmówię pomocy, mojego obiektywu i kilku słów, bo wiem, że łatwo nie jest i po prostu trzeba sobie pomagać. Są to głównie rzeczy handmade, niskonakładowe, które powstają w malutkich pracowniach a nawet w domu. Większość to firmy jedno lub dwuosobowe.
Jeszcze raz dziękuję za wszystko i mam nadzieję, że nadal będę dla Was profilem, który da się lubić.
Helena
Gratuluję. Ja uwielbiam oglądać Wasze zdjęcia i tu na blogu (i na poprzednim i tych jeszcze wcześniejszych) i na Instagramie, bo są marką samą w sobie, są Wasze, szczere, nic nie udają, nic nie kopiują a jak można na nich zarobić to nic tylko się cieszyć.
Buziaki!
admin
Dziękuję, Helenko. Bardzo! Dla mnie to nagroda, gdy czytam takie słowa. Bardzo mi miło 🙂
Fotografuję nie tylko dla zapisu chwil. To moja praca. Gdybym mniej tego robiła, pewnie więcej bym malowała. Ale niczego nie żałuję. Robię to, co w danej chwili mam do zrobienia. Za rok lub dwa może być zupełnie inaczej.
Jeszcze raz dziękuję, że za dobre słowa uznania. Uśmiech ogromny :-))) Tyle to już lat jesteś przy nas. Dziękujemy!!!
Całuję :*