Włóczymy się tak, jak należy się włóczyć. Ulica po ulicy, plac za placem. Tędy i owędy. I tam, gdzie nie docierają tłumy. Chociaż w Cagliari tłumów nie ma (turyści trzymają się tylko plaż). Piękną stolicę Sardynii zeszliśmy w wzdłuż i wszerz. Nie chcemy zaliczać, lecz niespiesznie zwiedzać i poznawać. Po prostu odkrywać. Szybkie to może być espresso, ale nasze podróże muszą by trochę leniwe, jeszcze bardziej dojrzałe i powolne.
La vita è bella!
Ewa Szelągowska
Ach!Ach!I jeszcze raz ach!….Wszystko tak jak lubię…i to co lubię.Przede wszystkim to niespieszne zwiedzanie…przycupnięcie na chwilę,na zrobienie ciekawego ujęcia….na wypicie po drodze kawy, na uważne patrzenie,na zachwyt chwilą,obserwowanie mijanych ludzi…zapachy..Czuję to.Serdecznie pozdrawiam.
admin
No właśnie… Tylko wtedy można poczuć, że czas zwolnił. Przynajmniej na wakacjach warto to uczynić.
Och, czymże byłby nasz świat bez tych wszystkich wzruszeń i chwil zapatrzenia.
Ściskam mocno :***