Nie szalałam ze zdjęciami. Po jednym, dwa na Instagram i tyle. Innymi słowy: luzuję gorset (nie pierwszy już raz) … i jest mi dużo lepiej. Ale zrobiłam sobie kilka ujęć na mój blog. Ot, po prostu lubione kadry. Wyrywki, fragmenty, okruchy, które chcę tu mieć. Bo przecież bardzo lubię tu być.
Dodaj komentarz