W second-handach wyszukuję przede wszystkim: dobrych i naturalnych materiałów, ponadczasowych fasonów, klasycznych kolorów i porządnych marek. Takich, których raczej nie kupię ze sklepowej półki ani nie zamówię w butiku internetowym.
Nie biorę rzeczy: sztucznych, brzydko uszytych i na jeden sezon. Nie kuszą mnie także orientalne wzory (wyjątek: paisley).
Oto moja najnowsza zdobycz. Wełniana marynarka firmy Burberrys. Myślę, że marynarka jest uszyta przed 1999 rokiem, ponieważ później firma zmieniała nazwę na Burberry.
Barbara
Piękna zdobycz MIMI!!! Takie perełki to tylko w takich sklepach można dostać:-). Ja też lubię tam zaglądać i wypatrywać dobrych materiałów. Moje lniane białe bluzki czy spodnie to właśnie ze second-handów:-). Warto tam zachodzić:-). Dobrego, słonecznego czwartku dla Was:-). Uściski:-).