Menu Close
Polityka Prywatności
Moje dane (Rodo)
© 2025 Mikantor.
Powered by WordPress.
Theme by Anders Norén.
I tylko śpiewać. „Zima ziębi, zima gnębi, ale zimy, zimy żal”. Kabaret Starszych Panów · Jeremi Przybora
Spacer do brzozowego gaju na skraju polany. Słychać już żurawi śpiew.
Kawa i chwila zapatrzenia. A do tego afirmacja uwolnienia od tego, co już nie jest mi potrzebne.
W kalendarzu luty. Przyszedł mróz i wymalował na szybach scenki zimowe. Tak jakby okna były jego płótnem. Podziwiam.
W ogrodzie coraz więcej życia. Są już pierwsze bazie, kwitną ciemierniki. I co najważniejsze – nadal zbieramy bałkańską zieleninę, czyli blitvę.
Moje oliwki wciąż zimują na zewnątrz. Stoją w zacisznym miejscu, pod ciemną ścianą. Tak bardzo cieszą moje oczy.
Gdzieniegdzie naturalnie wygięte kłody są jak najpiękniejsze rzeźby. Idziemy przed siebie.
Mały bukiecik ogrodowy na koniec stycznia. Kocanka, santolina, żarnowiec, miesięcznica (judaszowe srebrniki) i pierwsze bazie.
To co robisz w poczuciu szczęścia – jest szczęściem.
Szukam w ogrodzie życia… i znajduję.
Pierwszy miesiąc roku się zamyka. Kończę niełatwą lekcję, ale wszystko dzieje się po coś. Tymczasem na osłodę korzenne ciasto marchewkowe.
Nie goń za marzeniami. Przyciągaj je. Afirmuj! Przecież potrafisz to zrobić.
Zimowa stołówka, czyli jabłuszka dla braci mniejszych.
Styczniowe leżakowanie i jak to ładnie mówi J. – zdrowia jasnym myślom.
Wdzięczność za dobre rzeczy. Za otwarcie oczu, za nowy dzień, za kawę z Tobą.
Niedziela. Bośniacki garnek na stole. Jeszcze dyszy w tej ciszy…
Oliwka – jedno z najstarszych drzew hodowanych przez człowieka.
Morze w zimie. W całej swej sieci cudów. Przypływów i odpływów…
Las tak pięknie darzy. Nad morzem mocniej się marzy…
Nigdy nie jest stratą czasu robienie rzeczy, które sprawiają przyjemność i radość.
Tylko w ciszy usłyszysz, że Wszechświat daje informację zwrotną.
Wciąż słyszymy: „… oby ten rok był lepszy od poprzedniego”. Ale tak naprawdę – to my powinniśmy być lepsi.
Jesteśmy częścią otaczającej nas Natury i przebywamy pod wpływem jej cyklów.
Piliśmy pierwszą kawę, a mróz nadal malował na szybach.
Krople i zmarzliny lśnią na dzikich trawach i gościńcach. W kalendarzu – styczeń.