Przysiadłam pod chatą zielarki. W ciepłym półcieniu mogłabym tak siedzieć bez końca. Co chwilę ktoś podchodzi i pozdrawiamy się słowem lub tylko serdecznym uśmiechem. Za chwilę zaniesiemy nasze placki do znajomych. Nakarmimy: muzyków, grajków, garncarzy i brązownika, z którymi krzyżujemy świadome kroki. Ale póki co, oddaję się nadal patrzeniu i chłonę atmosferę cudownego festiwalu pod hasłem „My, Słowianie”. Tu i tera.

Barbara
MIMI, jak pięknie wyglądasz….jak prawdziwa Słowianka

. Uroczo wyglądasz w tym stroju
.
admin
Dzięki, Kochana za komplement

W kolorze spodni miałam jeszcze woreczek.
Wiesz, ja kocham te wszystkie moje nowe stroje. Za kolory, za len, wełnę. Za tradycję, rdzenność…
Mam na sobie: tunikę, koszulę i spodnie lniane. Do tego chusteczka
To strój mniej „właściwy” luźniejszy, ale dopuszczalny