Gościnność na Bałkanach to nie kwestia uprzejmości, ale wyraz otwartości i po prostu dobrych serc. U masarza Kočo zostaliśmy przyjęci jakbyśmy byli rodziną. W dniu wyjazdu jego mama żegnała nas, jak czuła babcia, mocno ścisnęła nasze ręce, po czym kilka razy ucałowała. Byłam niezmiernie wzruszona.
Dodaj komentarz