Tylko koc z wełny grzeje jak grzać powinien. To samo tyczy się swetrów, czapek i rękawiczek. Owszem może być jeszcze domieszka bawełny, wiskozy i innych włókien naturalnych, nierzadko z recyklingu – chociażby coraz lepiej produkowany lyocell (tkanina poddana kompostowaniu ulega biodegradacji w pół roku).
Nie jest to łatwe, ale z drugiej strony skutecznie rozwiązuje problem kompulsywnych zakupów. Nieraz widzę piękną rzecz. Sprawdzam metkę. Skład: poliester, nylon, polar lub akrylu. Nie kupuję!
Uginam się dla małych domieszek: poliamidu, elastan/spandex/lycra. Głównie: skarpetki, rajstopy, bielizna, stroje kąpielowe, ściągacze w bluzach, nici.
Simple_art_wood
To jest nas dwie. Kocham wełnę. Koce, swetry, skarpetki i bieliznę z tak cieniutkiej wełny, jak jedwab. I z uporem maniaka czytam zawsze metki. Moje córki tylko wzdychają podczas zakupów, bo wiedzą że żadne promocje mnie nie skuszą do kupienia złej jakości rzeczy. Ja lubię niewiele w szafie, ale żeby posłużyło dłużej niż jeden sezon.
admin
I to jest to!
Lubię przemyślane i dobre zakupy. No i takie „zawężenie” daje naprawdę dużo plusów. Przynajmniej nie kuszą mnie rzeczy, które może kupiłabym sobie na poprawę nastroju lub bo ładny kolor, deseń, itp.
Fajnie, że masz tak samo 🙂