Nasza boza okazała się najlepszym napojem. Każdy kto próbował, powiedział, że nic tak nie gasi pragnienia. Dzień dobiega końca. Czas wracać na kolację do naszego przytulnego lokum nad…
I – być może, moja garderoba jest ciągłym poszukiwaniem barw, które mi pasują. Stworzyć coś, ukształtować obraz i wygląd. I jak to powiedział nasz znajomy Daniel – „reko…
I właśnie wczesnym rankiem, gdy wioska jeszcze śpi, zatrzymujemy się w tej zielonej ciszy. Namiot sklepiony między drzewami, z daszkiem i stołem, wygląda tajemniczo i pięknie.
Po południ znów pijemy gorącą kawę. Siedzimy po turecku i przyglądamy się wiosce Słowian. Zapach kawy parzonej na piasku w ciepły i miły sposób unosi się w powietrzu i…
Przysiadłam pod chatą zielarki. W ciepłym półcieniu mogłabym tak siedzieć bez końca. Co chwilę ktoś podchodzi i pozdrawiamy się słowem lub tylko serdecznym uśmiechem. Za chwilę zaniesiemy nasze placki…
Nasz dzień zaczynamy od kawy u Janiego. Siadamy po turecku, rozmawiamy i cieszymy się z ponownego spotkania. Kawy parzy się z wolna. Na piasku. Poranek jak marzenie.
Zaglądamy do stodoły. Czego tu nie ma?! Widać, że właściciele kochają starocie. Z uśmiechem mówią, że wszystko po to, by ocalić od zapomnienia. Po miłej rozmowie pakujemy swój…
Po kilku godzinach drogi docieramy w miejsce absolutnie skryte, ciche i bardzo zielone. W tajemniczym ogrodzie znajduje się artystyczna stodoła, gdzie odbywają się kameralne koncerty. Pora zacząć naszą…
Ułożyłam na krześle zestaw na wyjazd. Lniane spodnie i tunika, koszula, apaszka. Całości dopełni nowy nabytek – pasek ręcznie wykonany z klamrą z kości.
Trochę trzeba było wysiłku i pomyślunku, żeby odtworzyć scenę sprzed wieków, ale udało się! I dziś mogę powiedzieć, że to były najdłuższe trzy miesiące w moim życiu. Tu…
Z inicjatywy mojej i koleżanek ze skansenu odbyło się święto słowiańskiego podpłomyka pod nazwą „Od ziarenka do podpłomyka”. Impreza wyszła rewelacyjnie i już została wpisane na następny rok.
A pod wieczór nasz kram delikatnie oświetliły świece i latarnie. Wiatr ustał i zrobiło się cicho… Pora na wspólne biesiadowanie. Dziś będą szczególne potrawy obrzędowe. I znów będzie…
Podczas Święta Plonów poza średniowieczną kuchnią można było podziwiać rzemieślników przy pracy oraz wziąć udział w obrzędach i warsztatach. Warzyliśmy sól, wędziliśmy ryby, młócimy zboże cepami. Było czarująco!…
Słowiańskim chlebem (kołaczem) powitaliśmy Święto Plonów. W przekazach z XII wieku kołacz opisywany był jako kolosalny bochen. Nasz miał ponad trzy kilo i pięknie prezentował się na drewnianej…
Satarasz – warzywne leczo. Wciąż gotuje potrawy, które poznałam podczas naszej bałkańskiej wyprawy. Pożywienie kształtuje nas i przywodzi wspomnienia. To nic innego, jak pamięć smaków na podniebieniu.
Wystrój w kafanie Dalmatinski Podrum przykuwa oko na dłużej… Rolę przewodnią gra temat morza, ale nie tylko. Im więcej odwiedzamy tego typu miejsc, tym bardziej rozumiemy bałkańskie porzekadło:…