Page 5 of 141

{dwa sznurki i nie tylko}

{chlebem na chleb}

Minęło pół roku. I znów czuję to samo… dokładnie to samo, że to był bardzo długi i bardzo pracowity, ale jednak niespieszny i cudowny czas. Słowem: pół roku…

{kifle}

Rogaliki, małdarzyki. Pańskie wafle i proziaki. Wszystko zależy od zapotrzebowania, dnia i święta.

{knit}

Jeszcze kilka minut, jeszcze jedno zdjęcie… i bransoleta będzie gotowa.

{przy pracy}

Czarne złoto, czyli pozyskiwanie dziegciu. PS Dziegciarz czy jednak dziedzic?

{przymiarka}

Niezapomniana, wiekopomna chwila. Przymiarka sznurkowej bransolety, którą na poczekaniu wykonał Jerry – Kapitan Jachtowy Żeglugi Wielkiej.

{kolory z natury}

{Wisława}

Życie równoległe. Życie proste. Czy to możliwe? Tak. Co więcej? Jest to życie piękne i starsze od tego w którym żyjemy.

{u piekarzy}

Chleb jasny, chleb ciemny „razowiec” i obwarzanki, a właściwie – obarzanki.

{dziegieć}

Na co komu trochę dziegciu, czyli odpoczynek po wypale kory brzozowej.

{Odyn}

Odyn (znany również jako Odin) – najwyższy z bogów z rodów Asów. Podczas gry terenowej w roli Odyna wystąpił K. (Dziedzic).  

{Wisława}

{chleb rycerski}

Sezon na skansenie dobiega końca. Czas przypomnieć sobie jak pięknie było… i jak dobrze się żyło.

{kolač}

Lila przynosiła nam same pyszności. A to domowe ciasto na oliwie z oliwek, a to nalewkę z migdałów, a oprócz tego cały kosz ekologicznych warzyw i owoców.

{kuča}

Noclegi w tym domu były absolutną przygodą. Dotknęliśmy i poczuliśmy ducha osmańskich czasów. To nie był zwykły dom. To prawdziwy karawanseraj. Istniejący rzeczywiście.

{collage}

Szczęście w poznawaniu i doświadczaniu. Nowych miejsc, ukrytych zaułków i lokalnych smaków. Radość doskonała i zupełna. Nic więcej nie trzeba…

{Ston}

Do powrotu, gdy będzie po drodze (na pewno będzie). Za sól, czyli najstarsze saliny na świecie (Solana u Stonu), za owoce morza, ostrygi (gatunek endemiczny), oliwę i jeszcze za małomiasteczkowy…

{bab}

{trešnje}

Najpiękniejsze chwile na koniec kalendarzowego lata, czyli wspomnienie wakacji na Bałkanach. Idylla.      

{collage)

Naturalne morskie gąbki łowione u wybrzeży Chorwacji oraz samotnia pod skałką na niebiańskiej plaży.

{JC}

Ulubiona plaża Jacques Cousteau. Nie dziwi nic!

{čamac}

Już mieliśmy wracać, ale jeszcze nieco zboczyliśmy z trasy i zjechaliśmy ostro na dół do portowego miasteczka. Po drodze podziwialiśmy bezkres morza z licznymi wysepkami, zanurzonymi w lazurze Adriatyku.

{kuča}

Kamienny dom L&P oczarował nas: prostotą, położeniem i biodynamicznym ogrodem. Zaś właściciele przywitali nas jak starych bywalców.

{piękne chwile}

Każde z tych zdjęć dostarcza nam pięknych wspomnień, które wciąż żywią się tymi wrażeniami.

{południe}

Jeszcze jeden rzut oka na spalone słońcem podwórko. Możemy jechać dalej…

{meze}

Mała przekąska, czyli talerzyk po wizycie na targu w Trebinje. Lokalne i domowo wytwarzane sery w towarzystwie dojrzałego pomidora.

{after the picnic}

{zakupy}

Oto mój przepis na szczęście. Od lewej: serdele w oliwie (inćuni u maslinovom ulju), ajwar, oliwa z oliwek (maslinovo ulje), powidła (pekmez). Wszystko od małych lokalnych wytwórców. Domowo i…

{pri moru}

Zawsze się uśmiecham, gdy widzę takie uliczki.

{Općina Ravno}

Dojechaliśmy do najdalej położonego kantonu Bośni i Hercegowiny, który jako jedyny bośniacki kanton ma dostęp do morza Adriatyckiego. Uroczy stary płotek prowadzi do naszego wakacyjnego domu (kuća).

{ornament}

{crno-bijelo}

Kiedy fotografujesz to patrzysz dwa razy.

{bosanska kafa}

Kawa po bośniacku. Do tego jeszcze podawana w kafańskim stylu.

{Blagaj}

Tekke derwiszów w Blagaj to miejsce absolutnie magiczne i przepięknie położone pod wielką skałą. Klasztor jest niemal przyklejony do jaskini, z której wypływa rzeka Buna.

{be unique}