W poniedziałek, czyli raptem dzień po targach dizajnu Kiermash drukowaliśmy naszą książkę. Nogi bolały, oczy się kleiły, ale emocje trzymały nas w ryzach. Po raz kolejny, dokładnie dwunasty, poczuliśmy motyle w brzuchu.
W poniedziałek, czyli raptem dzień po targach dizajnu Kiermash drukowaliśmy naszą książkę. Nogi bolały, oczy się kleiły, ale emocje trzymały nas w ryzach. Po raz kolejny, dokładnie dwunasty, poczuliśmy motyle w brzuchu.
Dodaj komentarz