Tag: BałkanyPage 11 of 13
Co chwilę gdzieś przystajemy i zaglądamy w różne zakamarki, podwórka, ogrody.
Kamienne miasto z ceglastymi dachami i ciemnozielonymi okiennicami. Poznajemy ukryte zaułki, ślepe uliczki, wąskie korytarze. Dźwięki dochodzące z domów gubią się w odgłosach naszych kroków.
Zachwycający park z ławeczkami i pięknymi palmami, które dodatkowo stanowią źródło cienia w słoneczny dzień.
Spódnica skrojona i uszyta tuż przed wyjazdem. Nareszcie wykorzystałam kupon wełny, który długo przeleżał na dnie szafy. Pomimo lat na krajce zachowała się firmowa metka – 100% wełna,…
Zatrzymujemy się niedaleko portu. Ostre światło i zapachy morza w samo południe są tak wyraźne, że trudno je w ogóle opisać.
Może coś zobaczę? Może noskiem otworzę te wielkie drzwi.
Wielka jest radość w takim niespiesznym podróżowaniu. Nic nie uchodzi mojej uwagi. Nawet założenie spódnicy znacząco spowalnia mój krok. Jesteśmy w Dubrowniku.
Zaraz wyruszamy, ale jeszcze idziemy pogadać z piękną oliwką – naszym bałkańskim drzewem życia, które okazało się naszym drogowskazem i wyznaczyło nowe wartości.
Pora się żegnać z Trebinje. Ruszamy dalej odkrywać piękne krainy byłej Jugosławii.
Jakże senne i spokojne jest miasteczko Trebinje. Tak jakby po sezonie nikt tu nie zaglądał. Podziwiam starą i drewniana zabudowę. Wszędzie otacza mnie zapach suchego i wiekowego drewna,…
Trochę się zachmurzyło, niebo poszarzało i nawet popadało, ale nic a nic nie przeszkadza nam w zwiedzaniu. PS Zdjęcie zrobiłam z balkonu „naszego” wakacyjnego lokum.
Zdawało się jakby jeszcze lato było. Dni w Trebinje były ciepłe i miłe, ale to jesień była.
Minęliśmy kilka przyjemnych zakątków, kilka starych domów i znaleźliśmy się na głównym placu (Gradskom trgu) przy hotelu Platani, ale goście hotelowi chyba jeszcze śpią.
Domy w Trebinje są już zupełnie inne. Zdecydowanie bardziej śródziemnomorskie. Takie, które kojarzą się z długim i upalnym latem i popołudniową sjestą.
Poranki w Trebinje były spokoje, ciche, otulone zapachami, które dobiegały z pobliskich domów.
Urocze miasteczko skupione wokół kliku niedużych skwerów. Kroczymy po brukowanych uliczkach pośród starych domów. W powietrzu urocza woń zieleni, którą obmył ciepły deszcz.
Na słynnym targu w Trebinje, który odbywa się na głównym placu pod stuletnimi platanami zaopatrzyliśmy się w jeszcze jedną butelkę domowej i mętnej oliwy z oliwek. Oliwa z tego regionu…
Bocznymi drogami jedziemy do Trebinje, które leży na południowym krańcu Bośni, administracyjnie w dzisiejszej Republice Serbskiej. Droga prowadzi przez skraj Popovego Polja. Podziwiamy żywo zielone pola i ciągnące się po horyzont gaje…
Na początek roku przygotowałam bałkańskie gołąbki, czyli: sarma lub inaczej dolma. Oczywiście nie miałam liści winogron, więc musiałam użyć czegoś lokalnego. Poszłam do ogrodu i zerwałam piękne liście…
Prosta, ale potężna zasada: zawsze zwiedzaj nowe miejsca z otwartym sercem. Tylko wtedy dostaniesz więcej niż się spodziewasz. I nie kieruj się opiniami innych.
Wielokulturowy Mostar to istny tygiel rozmaitych kultur, narodowości i religii. Obok siebie stoją: kościoły katolickie, muzułmańskie meczety, cerkwie prawosławne i synagogi. Właśnie dochodzi dwunasta. Za chwilę rozdzwaniają się głośne…
Bośnia to kraina obfitująca w przejrzyste rzeki i zawieszone nad nimi kamienne mosty.
Codziennie kupowaliśmy świeże, lokalne owoce: pomarańcze, granaty, grejpfruty, cytryny i wspaniałe mandarynki. Owoce bez kalibracji, bez unijnych przepisów i bez imazalilu, który jest zaliczany do grupy substancji toksycznych.
Bardzo niedzisiejsze miejsce. I jak to na Bałkanach – nie wszystko musi być takie idealne, modne i gustowne. Ważniejsze są inne prawdy i naturalność.
Tak naprawdę nic nie wiemy o ludziach, którzy obok nas przechodzą, których mijamy, spotykamy na drodze. Ala ta starsza pani była cudowna i na moje „dobre jutro” powiedziała…
Najpiękniejsze oazy zieleni podziwiałam w pobliżu meczetów lub cerkwi. Zieleń w islamie symbolizuje życie. W tradycji prawosławnej – podobnie. To także kolor łaski i obfitości.
Pod restauracja „Młyn” przepływa turkusowa Neretwa o burzliwej historii. Kojący szum wody i piękna dla oczu zieleń.
Oto dwa prawdziwe skarby sztuki serowarskiej. Jeden to ser solankowy, Travnicki, drugi to Kashkaval – ser podpuszczkowy, dojrzewający i popularny na całych Bałkanach. Sery tradycyjne, owcze, dzikie w smaku,…
Bośnia żyje tak, jakby wczoraj nie było, choć nadal leczy rany. Bośniacy są optymistami. Serdeczni, otwarci, gotowi nieba przychylić. Zupełnie bezinteresowni. Po prostu dobrzy ludzie, których los bardzo doświadczył.
W zasadzie na każdej ulicy można zobaczyć pozostałości po ostatnim konflikcie, jaki miał miejsce w tej części Europy. Wojna domowa w Bośni i Hercegowinie (1991 -1995) nie oszczędziła…
Głagolica – najstarsze znane pismo słowiańskie. Bezspornie istniejące i bardzo znaczące.
Podczas tej podróży nie robiłam zdjęć potraw, które spożywaliśmy w przeróżnych miejscach. Tak samo lokali, jak i ich części restauracyjnej. Nie chciałam być jak turysta. Wolałam być jak miejscowy.