Tag: be coffee stylePage 1 of 7
Kawa po bośniacku. Do tego jeszcze podawana w kafańskim stylu.
Parzymy kawę w dolinie rzeki Neretwy, z widokiem na dzikie jeziorko. I jest to kolejny przystanek warty zapamiętania.
Kawowe przystanki, czyli jak smakuje kawa po bałkańsku na Bałkanach. No – smakuje najlepiej!
Najważniejsza rzecz w podróży kawosza to – młynek. Bez niego ciężko byłoby przyrządzić świeżą i aromatyczną kawę.
Było dość wcześnie i poranny chłód jeszcze nie odszedł. Drzewa przy rzecze ginęły w soczystej zieleni. Zapach kawy szybko wypełnił dolinę.
Jeśli chcesz pić dobrą kawę w podróży, musisz mieć swoją kawę.
Ręcznie wykonane kubeczki od „Brody” były bardzo ważną częścią tej niezwykłej podróży i wspaniałej przygody.
Pomiędzy szumiącym oliwnikiem i zapachem kawy z miedzianego tygielka.
W takich miejscach rozkładanie sprzętu kawowego jest bardzo ekscytujące. Jest także zapowiedzią pysznej i gorącej kawy.
W drodze do Jajce zatrzymujemy się na jeszcze nie czynnym kampingu, ale teren był otwarty i wszystko zachęcało do wejścia. Znajdujemy tu ładną polanę z drewnianym podestem. Idealne…
W ofercie między innymi: boza, sok z róży i derenia. Salep też jest!
Bardzo lubię to zdjęcie. Jest mocno naznaczone atmosferą miejsca… i czasu.
Zanim ruszymy w miasto, zanim znajdziemy kawiarnię, w której moglibyśmy przesiedzieć pół życia, zaparzymy porządną dżezwę (cezve) na tarasie naszego wakacyjnego domu.
Belgrad momentami przypomina mi Berlin. A tu czułam się zupełnie jak na berlińskim Prenzlauer Berg.
Kawa w podróży. Oczywiście z ziarenkiem kardamonu, który jest cudowną przyprawa i lekarstwem. Tym bardziej, że połączenie właściwości kardamonu i kawy wypada bardzo korzystnie.
Dokładnie 21 lutego wypiliśmy pierwszą kawę na tarasie. Sroki krzyczały w pobliżu, a wiatr lokalny niósł nadzieję, że zima już nie wróci. PS Termometr za oknem wskazywał 12…
Kawa się parzy. I Wszechświat wysyła nam znak… i my go widzimy ponieważ mamy to zobaczyć. Wdzięczność i zgodność.
Bazie pęcznieją i kawa pęcznieje. Można przybierać na sile.
Tajemnica szczęśliwych dni tkwi w myśleniu. Energia myśli kreuje rzeczywistość. Podąża za uwagą.
Nie przepuszczaj okazji do wzrostu. Nawet podczas parzenia kawy. Trzeba wykorzystywać nadarzające się okazje. A chwila z kawą bardzo to ułatwia.
Chcemy pić kawę na plaży. Chcemy tkwić w letniej aurze, póki się tylko da.
Kawa się parzy. Niczego więcej nie trzeba, wszak mamy najpiękniejszy widok na spokojne morze i słońce na niebie.
Wiem, że żadne inne miejsce na obchodzenie rocznicy nie będzie lepsze niż plaża tuż przy samym klifie. Ciąg dalszy naszego święta.
Przerwa w podróży. Zbieramy kasztany, parzymy kawę i korzystamy z pięknej aury.
Jeszcze przez chwilę stąpamy po śladach tego innego świata, o którym nikt głośno nie mówi.
Po południ znów pijemy gorącą kawę. Siedzimy po turecku i przyglądamy się wiosce Słowian. Zapach kawy parzonej na piasku w ciepły i miły sposób unosi się w powietrzu i…
Nasz dzień zaczynamy od kawy u Janiego. Siadamy po turecku, rozmawiamy i cieszymy się z ponownego spotkania. Kawy parzy się z wolna. Na piasku. Poranek jak marzenie.
Ciemno tam było, więc zdjęcie jest jakie jest, ale klimat został oddany. Fotografia analogowa nie kłamie. Film: APX 400/36. Leica M6, Elmar 50/2,8
Nasza ulubiona kafana. Tak kafańska, że chyba bardziej się nie da (uśmiech). Film: APX 400/36. Leica M6, Elmar 50/2,8