Tag: be coffee stylePage 4 of 7
Poranek. Niezmącony niczym spokój. I Ty w tielniaszce i marynarce, wśród aromatu kawy. Więcej niż sto zdjęć. Więcej niż sto słów. Kocham.
Postawiłam na piecu zakurzoną kawiarkę. Ściągnęłam ją z górnej półki, by na nią spojrzeć i zrobić zdjęcie. Ale nie po to, by się nią posłużyć. Kawę zrobi nam…
Każda filiżanka ma swoją historię. Każda jest wyjątkowa i zawsze przywołuje miłe wspomnienia. Dziś Mokxa – z Lyonu.
Rytuały, przerywniki, małe celebracje – czynią życie dużo bardziej pięknym.
Jesteśmy bardzo równi. Nam wystarczy dobra kawa, domowy chleb i słońce.
Czasem robię zdjęcia bez większego namysłu. Ot, po prostu łapię w kadr daną chwilę.
Szukam zawsze i wszędzie miejsca dla miłości, bez której, jak Boga kocham, żyć nie nie chcę, nie umiem. Nawet w tych filiżankach jest miłość. Bo są dwie.
O postrzeganiu smaku kawy decyduje nie tylko sposób jej zaparzenia (czy to w domu, czy kawiarni). Często idealnie przygotowana kawa może nam smakować zupełnie inaczej. Dlaczego? Bo smak…
Życie jest czymś wspaniałym w swej nieustannej zmienności. Do śniadania słońce, a do kawy deszcz. Lecz wieczór jest piękny i spokojny. A teraz Zorki zaprasza na rosti z tartych…
Patrzę i podziwiam. Również z punktu mojego domowego baristy. A przy kawie rozmawiamy o kawie i miłości. PS Skoro zdjęcie czarno-białe to znaczy, że klisza skończona i wywołana.
Kawa i chwila, gdy inne sprawy nie mają znaczenia. Ot, po prostu nie są zaproszone do stołu.
Przerwa na kawę podczas pieczenia chleba.
Wybiła 11:00. Kolba już załadowana. Za chwilę będziemy się rozkoszować czarną kawą. A do kawy mamy mini pączusie z białek. Ktoś chce przepis?
I ta konfitura. Och! Różany, słodki i podniebny to był czwartek.
Kompas ustawia kierunek. Dobra kawa ustawia cały dzień.
Ręka Mistrza jest lepsza od każdej maszyny.
Dzień czystego szczęścia to taki jak ten. Ta prosta technika świadomego życia i działania w kierunku dobra rozwija czystość serca.
Nowy na pokładzie! Nowy, chociaż używany, ale to nie ma większego znaczenia. Sprzęt wyhaczony na Allegro od osoby, która nie do końca wiedziała, co sprzedaje. Jednym słowem to…
Mój najwierniejszy i najbardziej oddany Czytelnik ogląda mój blog podczas przerwy na kawę.
Zorki z pasją steruje swym „statkiem” i wydaje kolejne porcje kawy.
Jedno, szybkie zdjęcie i espresso nabiera gęstości.
Rzecz jasna. Kawa dzieli nasz dzień na dwie połowy. I komponuje się wśród rzeczy, które nas otaczają.
Ile w fajności tej chwili jest udziału tej kawy. Dużo przyjemności dostarcza nam przygotowanie i podawanie kawy.
Przerwa w pracy. A przy kawie rozmowa o procesie poszukiwań i ciągłych zmian oraz o zaufaniu we własną intuicję. Na tyle mocno, aby dać się jej prowadzić. Rozum…
Przerwa na kawę w otoczeniu drobiazgów i tkanin, które posłużyły mi do dzisiejszych zdjęć.
Ulotność chwili i dnia. Niby nic takiego. Ot, po prostu bibułkowa serwetka z pięknej kawiarni.
Ciepła chwila przy kawie. I to serdeczne uczucie, które pochodzi z niezakłóconej, prostej powszedniości zwykłego dnia. Aż trudno uwierzyć, że już koniec grudnia. Koniec roku. PS Jutro wpadnę…
Espresso angażuje wszystkie zmysły, głównie oczy. Dlatego powinno być perfekcyjnie zaparzone i podane w odpowiedniej filiżance. W naszym domu jest coś z kawiarnii.
Kawa z filiżance z Budapesztu. Rzecz godna wspomnień, bo o tę filiżankę nieźle zawalczył Gero i Zorki. I jeszcze bibułka z najstarszej kawiarnii w Turynie „Al Bicerin”, która…