Tag: brocantePage 2 of 8
O ósmej wieczór, gdy zapadał zmrok i ogród znikał z oczu, zapalaliśmy miodowe świece i zasiadaliśmy do kolacji.
Patrzę na lustrzaną komodę i podziwiam światło zamknięte w duszy starego mebla. Poranne szczęście schwycone w kadr.
Kawałek nowego życia. Wierzę, że każdą sytuację można zmienić i uczyć się z doświadczeń. Ale lepiej mieć choćby najmniejszy fach w ręku.
Nic nie przychodzi łatwo. Zawsze potrzeba pełnego zaangażowania, ale niech Ci się nie wydaje, że nie możesz spróbować nowego. Możesz!
Rzecz jasna. Kawa dzieli nasz dzień na dwie połowy. I komponuje się wśród rzeczy, które nas otaczają.
Ekwipunek gotowy! A ja nadal fotografuję oldskulowy sprzęt turystyczny. Idzie nowe!
Tym uroczym zdjęciem mówię Wam dziś dobranoc lub może już dzień dobry.
Przerwa na kawę w otoczeniu drobiazgów i tkanin, które posłużyły mi do dzisiejszych zdjęć.
Czas najwyższy czyścić srebrne, rosyjskie sztućce i platery.
W tym roku planuję nieco inaczej zapakować prezenty świąteczne. Użyję między innymi: starych guzików, lnianych nici i gałązek pachnącego jałowca.
Patrzeć oczami chwili i niczego się nie bać. Afirmować, bo przecież jesteśmy tym, co wielokrotnie powtarzamy. Żadna to filozofia. To tylko prawda.
Jasność lgnie do jasności. I to jest pozytywna energia, która nie zasila zła ani mroku. W każdej chwili możesz być dla kogoś dobrym światłem.
I nastały dni grudniowe, najkrótsze w roku. Dni ciemniejące tuż po piętnastej. Ale niebawem, bo już 21 grudnia zacznie się to zmieniać i iść ku jasności.
Oto nasz ostatni nabytek. Żeliwny, niski garnek sygnowany datą 1894.
Mijamy bramy i podwórka. Moją uwagę przykuwają stare drzwi z piękną klamką. Wiecie, że lubię detale naznaczone czasem i historią.
Motyka i książka. Jak widać – stare narzędzie ogrodnicze inspirowane naturą.
Słodkie serce widzi więcej. Nawet ślady po konfiturze z czarnej porzeczki, które pozostały na fajansowym talerzu.
Niemalże codziennie w przepięknych głosach polskich ptaków słyszę kukanie kukułki. Ostatnio nawet udało mi się ją zobaczyć, gdyż na dłuższą chwilę przysiadła na starej jabłoni. Podobno, gdy słyszy…
Inaczej patrzę na świat. I wbrew pułapkom i przeciwnościom losu, wytrwale idziemy jedyną słuszną drogą. I jeszcze mocniej niż wcześniej rozumiemy każdy znak.
Obrabiam zdjęcia z rzeczami do sklepiku, więc jeśli macie ochotę, to jeszcze dziś – zapraszam.
Bardzo rzadko spotykana maszynka do zbierania okruchów ze stołu. Zaintersowanych odsyłam do sklepu (link).