Tag: cabinPage 12 of 18
Kuchenka turystyczna to dobra rzecz! Tak, tak – świeżo zaparzona kawa w podróży jest lepsza niż drzemka w aucie. To duża frajda, móc pić gorący napar i poczuć,…
Kończę myślą ważną, dlatego zostawiłam ją na ostatek. – Czy jak wyjedziemy to zostawimy to miejsce lepszym? I ile naszych radości tu pozostanie?
Byłam w ogrodzie. Zerwałam delikatne kwiaty krwawnika i nastawiłam korzenny kompot z malinówek.
Z dnia na dzień ubywa zdjęć, więc powoli będę kończyć warmińskie wspomnienia. Ale jeszcze kilka ujęć. Jeszcze zdjęcia z aparatu analogowego. Jeszcze, jeszcze…
Pies, dwa koty i zupełnie inne spacery. A czas? Czy zawsze płynie tak wartko jak woda w strumieniu? Nie.
Można na oścież otworzyć okno i patrzeć na polanę. I ten moment, gdy łapczywie łapiesz świeże powietrze, które też zapamiętasz.
Po obiedzie usiadłam na tarasie i poczułam ujmujący zapach powietrza, czyli życia. Resztki dziennego światła ociągały się nad lasem. Pogoda była wciąż piękna.
Piwo z Sardynii. Jedno z ulubieńszych. Najmniejsze z możliwych, bo butelka jest niewiele większa od syropu na kaszel lub perfum (uśmiech). Prezent od naszych Przyjaciół – Karoliny i…
Była to prawdziwa oda pochwalna dla fasoli Piękny Jaś.
Gdy światła już prawie nie ma, ale jeszcze jest chwilę jasno.
Wakacje bez lajków, bez telefonów. Kadry dowolne, nasze, nieoznaczone żadnym trendem. Już jakiś czas temu przestaliśmy odczuwać potrzebę bycia „na bieżąco”. O mój Boże – co za ulga! Ogromne…
Pokonałam wielką odległość i zaczęłam robić rzeczy, które zadziwiły mnie samą. Teraz już mogę być szczęśliwa z powodu siebie i swojej przemiany.
Kuchenka Optimus była z nami na wyjeździe. Zawsze lepiej mieć z sobą niezależny sprzęt do gotowania.
Kociołek gotowy! Pora na długą ucztę. Nietypową, pierwotną radość z biesiadowania.
Pierwsza godzina po przebudzeniu dyktuje i ustawia wszystko. Jest jak ster dnia.
Słońce zagląda do kuchni przez duże okno. Oświetla przedmioty i nagromadzone rzeczy. Jest tak cicho, że słychać życie biedronki na parapecie.
Niezależnie od zewnętrznego świata mam swoje techniki, które umożliwiają mi doznawanie wyjątkowego spokoju i szczęścia.
Gdzie się szczęście znajduje? Tu! Dlatego to miejsce stawiam na wyjątkowej półce pamięci.
Poznać smak cichych i spokojnych dni. Doznać wzruszeń wszelakich i przeżyć ten czas bez pośpiechu, który jest taki nienaturalny. Być jak Indianin Ed z „Przystanku Alaska”.
A po długim spacerze czekają na nas leżaki na słonecznym tarasie od strony lasu. Warming na Warmi!
Kocham myśleć o życiu jak o ciągłej podróży, która trwa i trwa… Podróży w głąb siebie.
Taką piękną lampę naftową przywieźliśmy z podróży. Raczej będzie na sprzedaż, więc być może zaświeci u kogoś z Was.
Wszystko nam się tu podoba. Wszyściuchno!
Czasem moja dusza potrzebuje nowych przestrzeni (raczej nie współczesnych), nowego otoczenia, inspiracji i innego krajobrazu. Zaś oczy – piękna i odpoczynku.
Przy wyborze miejsca zawsze ufam swojej intuicji. Zupełnie nie zważam na to, gdzie jeżdżą inni. Cudownie jest odkrywać nieodkryte, nieznane i nasze.
Można już zacząć jesienne wakacje i zaniechać patrzenia na zegarek a nawet pobawić się z czasem, który można przytrzymać.