Tag: campfirePage 1 of 4

{outdoor cooking}

Podczas tych dni przy ogniu. Proste jedzenie jest wybawieniem.

{FOREST ENEMEL CAMP KETTLE}

{FOREST ENEMEL CAMP KETTLE}

Imbryki to są jedne z fajniejszych artykułów gospodarstwa domowego. Sklep: Fire of Love.  

{lonac}

Tym razem bosanski lonac pod chmurką. Gruba warstwa popiołu i żaru sprawia, że danie gotuje się wolno.

{made of fire}

Kolacja pod chmurką, czyli jedzenie, że ogień!

{grain coffee}

A na koniec dnia gorąca kawa zbożowa. Słońce zachodzi, ale wróble jeszcze gaworzą w krzakach. Ten wróbli głos raduje moje serce.

{24}

Marzec w ogrodzie to początek intensywnych prac. Chwile odpoczynku zapewnia nam ognisko – jak to ostatnio bywa.

{thankfulness}

Wdzięczność jest wdzięczna i jeszcze tak pięknie się odwdzięcza.

{23}

Trzeci, przedostatni dzień ognia. Na obiad: danie z naczynia sač-peka (zdjęcia brak). Na kolację: marokańska zupa – harira. Pogoda sprzyja i cieszy.

{open fire cooking}

{kokilka}

Chwila zapatrzenia. Opierając się na dobrym kijaszku z gruszy.

{22}

Drugi dzień ognia, czyli kilkudniowe powitanie wiosny przy ognisku.

{21.03}

Pierwszy dzień wiosny. Popołudniowe ognisko, które zastępuje kolację. Kiełbaski na patyku  (z niedawno przyciętej gruszy) i pajdy świeżego chleba. Grzanie stóp na rozgrzanych kamieniach. Powitać wiosenkę – zaśpiewać…

{campfire}

Energia podąża za uwagą i bardzo szybką ją rozpala.

{medieval cooking}

Nie ma lepszej przyprawy niż ogień.

{midsummer}

Noc Kupały – szczególnie ważna i obchodzona przez Słowian. Jednak podobne rytuały np. palenie ognisk i tańce wokół nich mają także ludy germańskie (Mittsommerfest) lub bałtyckie (Midsummer).

{nie}zapomniane

Ogniska powoli dogasają, ale śmiałków skaczących przez żarzące się węgle nie brakuje. Każdy pragnie zapewnić sobie pomyślność i doskonałe zdrowie. Zaś kąpiel w rzece przynosi ochronę przed demonami i pełne oczyszczenie.

{ogień i miłość}

Kupalnocka to czas szczególnych zalotów. Trzeba się pokazać z najlepszej strony, by zaimponować swojej wybrance.

{lonac}

Dyndający nad ogniem kociołek to jest radość i oczywiście zapowiedź uczty.

{picnic food}

W menu piknikowym nie zabrakło szybkich przekąsek z ognia: grillowany ser z rokitnikiem, pieczona papryka oraz pane carasau. Do tego ajwar, rukola i pomidorki z ogrodu.

{piknik}

Ser halloumi pieczony w żarze na żeliwnej patelni. Do tego kromka chleba na zakwasie i szklaneczka wina. Zestaw idealny!

{on the beach}

Wdzięczność za życie przy morzu i także za tę chwilę, która będzie trwała długo… Nawet teraz trwa.

{campfire kettle}

Obozowisko bez porządnego czajnika – to nie obozowisko. Czajnik musi być zawsze na ogniu.

{preparing tea}

Białe noce osiągają szczyt w okolicach przesilenia letniego, które przypada na koniec czerwca, ale już teraz wieczory są długie i noce wyjątkowo jasne. Po prostu nie chcę wchodzić…

{fiš-paprikaš na talerzu}

Przerwa w pracy na klasyczny fiš-paprikaš. Ogień i jakościowa papryka (!) to dwie najważniejsze przyprawy tej pysznej zupy.

{fiš-paprikaš}

Tradycyjna zupa rybna z dużą ilością papryki, którą przyrządza się w głównie w Slavonii i Baranji. Teraz także i w naszym ogrodzie. Uwielbiamy ją!

{dinner by the fire}

Ledwo rozpakowaliśmy torby, ledwo buty zdjęliśmy, a już rozpalamy ogień, aby przygotować pierwszy posiłek pod serbskim niebem.

{kukorica}

Po raz ostatni w tym sezonie i nad Balatonem – delikatesowa kukurydza z ognia.

{burger sandwich}

Burgery z ognia serwowaliśmy z chlebem na zakwasie. Do tego sałatka szopska (specjalność Karoliny) i węgierskie pikle. Dla chętnych czuszka i papryka serrano.

{petromax burger}

Solidny prezent od przyjaciół w postaci żeliwnej maszynki do przyrządzania burgerów. Absolutny strzał w dziesiątkę! Już na drugi dzień poszedł w ruch.

{kukorica}

Co kraj (i kuchnia), to zwyczaj. Oto grillowana kukurydza w kraju, który jest wręcz ozłocony kukurydzą.

{toast with mushroom}

Grzybów nie było, ale już są! Darz Grzyb!

{fire of love}

W starym pniu rozpaliliśmy ognisko. Na pożegnanie lata. Od jutra jesień. Ale w moim sercu zawsze lato.

{fish day}

Flądry pieczemy metodą kucharza Francis Mallmann, czyli na samym żarze. Ognisko nie może mieć żadnych wysokich płomieni. Ryba to nie kiełbaska na kiju.

{Bolyki}

We wrześniu spowalniamy i łapiemy każdą wolną chwilę, którą spędzamy na świeżym powietrzu. Mamy teraz trochę wolnego. Wolnego – od wszystkiego. Wrzesień to nasz miesiąc.