Tag: campfirePage 2 of 4
Najlepszy przy ognisku jest prażony słonecznik. Można go jeść prosto z gorącej patelni. Jeść bez końca.
Dwie, retro menażki do wzięcia. Niezastąpione na biwaku, pikniku lub podczas małych lub dużych wypraw. Chętnych odsyłam do sklepu Fire of Love.
Na fajerce i pod żeliwną pokrywą z żarem – piecze się ciasto z wiśniami.
Pizza jest żelaznym elementem naszego kulinarnego repertuaru – „z pieca chlebowego”.
Proste jedzenie dostarcza najwięcej radości. I nic tego nie zmieni.
Pora szczęśliwa po dobrze wykonanym dniu. Ogień migocze, zmierz narasta. Właśnie trwa koncert czarnego ptaszka z pomarańczowym dziobem. Nikt tak nie śpiewa jak kos.
A pod wieczór wszystkie lampy naftowe przeszły test sprawności i mocy płomienia.
Nasz Dzień Dziecka był szalony i bardzo słodki. Były gofry z dżemem, cukrem pudrem i bitą śmietaną z syfonu! Ogień dostarcza nam tyle radości – poza zaspokajaniem łaknienia…
Kociołek zupy dla ogniu. A później jeszcze coś z żarzącego się ogniska lub z patelni plancha. Po pracy w ogrodzie z przyjemnością posłuchamy trzaskania gałązek.
Tu wszystkie nasze zmysły rozbudza ogień i wizja najbardziej kuszącego śniadania, zaiste klasycznego – jajka sadzone i grzanki z ognia.
A po pracy w ogrodzie czas na sesje produktowe. Dzień długi, światła sporo, więc można działać.
Słońce już zaszło. Na małym ogniu parzy się kawa zbożowa. I tak kończymy pracę w starym sadzie. Wieczorna wdzięczność.
Pracy w ogrodzie jest coraz więcej. Ale wieczory już znacznie cieplejsze, więc kolacja z ognia i odpoczynek przy ognisku. Słowem: wymarzona końcówka dnia.
Żadna przyprawa świata – nawet najdroższa – nie doprawi dania lepiej niż ogień.
Podstawą prawdziwej zupy rybnej – Halászlé jest dobra gatunkowo ryba i jakościowa passata z pomidorów. Zupa nie może być bura – tylko mocno czerwona. Wkrótce zrobię raz jeszcze, bo…
Pizza z ziemniakami. Hm… może wydawać się nieco zaskakującym połączeniem, ale we Włoszech taka wersja nie jest niczym nadzwyczajnym, więc to nic nowego. I dobrze!
Żeliwny garnek wstawiliśmy do żaru. Za godzinę danie będzie gotowe. Tymczasem mamy czas na kontemplowanie natury, zdjęcia i miłe rozmowy. Cieszymy się z każdej chwili, bo życie chwilą…
Nad stawem cicho. Powietrze stoi. Jest ciepło i miło. Małe obłoki na niebie. I wiatr nie wieje z żadnego kierunku, co pozwoli na idealne chwile przy ognisku.
Zorki przystępuje do rozpalania ogniska. Pogoda dopisuje. Jutro ma padać deszcz, ale kto by się tym dzisiaj przejmował.
Rzeczy na ognisko zapakowaliśmy na taczkę, którą znaleźliśmy pod starą kuźnią. Ręce mamy wolne, więc z zapałem i ochotą ruszyliśmy w dół rzeki – na polanę. Zabraliśmy z…
Nowe czasy rodzą nowe pomysły. I również te czasy ujawniają nam pięknych i dobrych Ludzi.
W małym piecyku płonie ogień, na którym – rzecz jasna – ugotuję obiad.
Ostry smak soli w powietrzu. Ale wiatru nie było, nic się nie poruszało. Tak jakby wyczerpały się, skończyły się wszystkie wiatry tej zimy.
Zimowy piknik pod skałką. Atrakcją dnia – najmniejsza z możliwych kuchenka. No i herbata z liści malin, jeżyn, porzeczki i poziomki, które sama zebrałam i ususzyłam. Parzymy ją…
Zorki rozpala małą kuchenkę turystyczną z lat ’70. Po należytym przeglądzie pali jak trzeba i szybko zagotuję wodę na herbatę.
Jeszcze tylko przydałaby się prawdziwa, rosyjska herbata.
Jestem wdzięczna za swoje dzieciństwo bez technologi, bez udogodnień, bez tego całego „zachodu” i przyśpieszenia. Takie to były lata. I dziś – na tyle ile tylko się da…
Wczoraj był Międzynarodowy Dzień Pizzy, więc wspominam najlepszą pizzę ubiegłego roku. Było to dokładnie 5. grudnia.