Tag: ChorwacjaPage 1 of 2
Szczęście w poznawaniu i doświadczaniu. Nowych miejsc, ukrytych zaułków i lokalnych smaków. Radość doskonała i zupełna. Nic więcej nie trzeba…
Do powrotu, gdy będzie po drodze (na pewno będzie). Za sól, czyli najstarsze saliny na świecie (Solana u Stonu), za owoce morza, ostrygi (gatunek endemiczny), oliwę i jeszcze za małomiasteczkowy…
Najpiękniejsze chwile na koniec kalendarzowego lata, czyli wspomnienie wakacji na Bałkanach. Idylla.
Naturalne morskie gąbki łowione u wybrzeży Chorwacji oraz samotnia pod skałką na niebiańskiej plaży.
Ulubiona plaża Jacques Cousteau. Nie dziwi nic!
Już mieliśmy wracać, ale jeszcze nieco zboczyliśmy z trasy i zjechaliśmy ostro na dół do portowego miasteczka. Po drodze podziwialiśmy bezkres morza z licznymi wysepkami, zanurzonymi w lazurze Adriatyku.
Każde z tych zdjęć dostarcza nam pięknych wspomnień, które wciąż żywią się tymi wrażeniami.
Jeszcze jeden rzut oka na spalone słońcem podwórko. Możemy jechać dalej…
Zawsze się uśmiecham, gdy widzę takie uliczki.
Jedna z piękniejszych miejscówek na piknik. Piękna, a co najważniejsze wciąż dzika plaża. Było tu dość grecko… i dość dziko. W oddali słychać było przytłumiony ryk ośli.
Kolejny nocleg przypada w północnej części Chorwacji. Uzdrowiskowe miasteczko Varaždinske Toplice ma w sobie dużo uroku. Tu także znajdujemy ujęcie wody zdrojowej, która nam bardzo smakuje.
Stary platan i fragment szyldu čajovna.
Tak mi się podoba ten niedzisiejszy szyld, że jeszcze jedno zdjęcie mu się należy.
Patrzę na moje nienowe, ale ulubione buty i zacytuję słowa dobrze znanej piosenki. Ile razem dróg przebytych? Ile ścieżek przedeptanych?
Liczne kamienice, wille, domy mieszczańskie, galerie i kolumnady. Niektóre zawierają w sobie ślady neorenesansu. Pięknie to wszystko wygląda.
Zadbane ogrody, ukryte dziedzińce i podwórka pełne kwitnących roślin. To zawsze przyciąga wzrok.
Jakże odmienny jest ten region Chorwacji. W żaden sposób nie można go porównać do miast wybrzeża adriatyckiego. Miasta Slavonii i Baranji są zupełnie inne i raczej nie przyciągają zbyt wielu…
To była połowa kwietnia i już kwitła glicynia, inaczej zwana wisterią lub słodlinem.
Spacerem przez stare centrum Osijek (Eszék), ale także bocznymi uliczkami.
Miasto odznacza się secesyjnymi budynkami, pamiętającymi czasy panowania austro-węgierskiego. Jest czwartym co do wielkości miastem w Chorwacji i głównym ośrodkiem w pięknej Slawonii.
Bliskość Chorwacji nieco zmienia nasze plany i udajemy się na wycieczkę do Slawonii i Baranji. Nasze rendes vous rozpoczynamy od miasta Osijek.
Bardzo stary hotel z oryginalnym szyldem. Jeszcze tu stoi, ale już dawno nie przyjmuje gości. Został wybudowany w 1905 roku i jest najbardziej reprezentacyjnym secesyjnym budynkiem w całym mieście…
Chorwacja jest naprawdę piękna i ma dużo do zaoferowania. Ale to piękno było dla mnie jakby jasne, zapowiadane i przybliżone. A ja podczas tej podróży szukałam zupełnie innej…
Chlupot wody niósł się nad murami miasta. Stopniowo zachodzi słońce. Jeszcze tu jesteśmy – widoki w prawdzie piękne, ale myślimy o nowym lokum, kolejnym noclegu.
Kolejny piękny dzień w szeregu wakacyjnych dni. Powietrze przesycone było zapachem morza. Zaś bliżej kawiarni pachniało kawą i tostami z serem. Dalej zapach mieszał się z lekką wilgocią…
Owoce dojrzewają dzięki słońcu, ludzie dzięki miłości.
Dni odsłaniały przed nami wspaniałości kolejnych miejsc. Zachwycały nowymi krajobrazami i nierzadko przepychem architektury. Leica M6, Elmar 50/2,8
Zaglądamy do małego, chorwackiego portu. Cudowny zapach i kolor wody zatrzymuje nas na dłużej. Cumy lekko piszczą i poskrzypują. A poza tym jest zupełnie cicho…
Oddaję się nadal dendroterapii. Robię to bez wstydu, jakby z dziecięcą zachłannością. Korzystam, kiedy tylko mam ochotę. Zresztą – kto wie, czy będę pod tym drzewem jeszcze kiedyś?
Całość ta powtarza się w kolejnych zaułkach z ową przemyślaną i wspólną regularnością oraz stylem.
Wszystko zachęcało mnie do zrobienia kolejnego zdjęcia, czego nie mogłam sobie odmówić.