Tag: clothesPage 5 of 21

{some…}

{wool aztec knit}

{joyful}

Kaptur mi opadł na oczy, ale uśmiechu nie przysłonił.

{autumn hill}

Wzgórze Zielonka lub Orle Wzgórze na wyspie Wolin, w Wolińskim Parku Narodowym. Stąd można podziwiać rozległe wody Zalewu Szczecińskiego, rozlewisko rzeki Świny i ciągnące się po horyzont trzcinowiska, które otaczają…

{my Nov}

Jeszcze jestem w listopadzie. Jeszcze go trzymam za rękę. Jeszcze mam tyle zdjęć i zapisaną piosenkę.  

{Zorki’s fire}

{adieu!}

Kończę myślą ważną, dlatego zostawiłam ją na ostatek. – Czy jak wyjedziemy to zostawimy to miejsce lepszym? I ile naszych radości tu pozostanie?

{autumn walk}

Co w plecaku? Wiadomo – termos, kubeczki i ciasteczka. Jesienny spacer zawsze z herbatką termosową.

{the real world}

Można na oścież otworzyć okno i patrzeć na polanę. I ten moment, gdy łapczywie łapiesz świeże powietrze, które też zapamiętasz.

{small folk}

Po obiedzie usiadłam na tarasie i poczułam ujmujący zapach powietrza, czyli życia. Resztki dziennego światła ociągały się nad lasem. Pogoda była wciąż piękna.

{my forest walker}

{non filtrata}

Piwo z Sardynii. Jedno z ulubieńszych. Najmniejsze z możliwych, bo butelka jest niewiele większa od syropu na kaszel lub perfum (uśmiech). Prezent od naszych Przyjaciół – Karoliny i…

{coffee for two}

Kilka kaw wypiliśmy na tarasie. Koło godziny 14:00 łapaliśmy jeszcze ostatnie promienie słońca pod zachodnią ścianą starego domu.

{new me}

Pokonałam wielką odległość i zaczęłam robić rzeczy, które zadziwiły mnie samą. Teraz już mogę być szczęśliwa z powodu siebie i swojej przemiany.

{home barista}

Powtarzalność rzeczy zwykłych. Nie szukanie szczęścia gdzieś daleko. Przecież ono jest tu i teraz. Pauza, przestój, przystanek.

{indian summer}

Na Warmi spacerowaliśmy ochoczo i niemało. Po pierwsze: było gdzie, a po drugie: pogoda była jakby to był początek września. Pan Przybylak miał rację. Ostatnia dekada była złociuchna!

{unhurried}

Pierwsza godzina po przebudzeniu dyktuje i ustawia wszystko. Jest jak ster dnia.

{tomboy}

Niezależnie od zewnętrznego świata mam swoje techniki, które umożliwiają mi doznawanie wyjątkowego spokoju i szczęścia.

{venture}

Z mapą, słońcem i z bardzo dobrym humorem. Bez telefonów komórkowych i bez pośpiechu, że gdzieś koniecznie musimy dojść. Człowiek musi zrozumieć, że sam wkręca się w machinę…

{close your eyes…}

Poznać smak cichych i spokojnych dni. Doznać wzruszeń wszelakich i przeżyć ten czas bez pośpiechu, który jest taki nienaturalny. Być jak Indianin Ed z „Przystanku Alaska”.

{a true story}

Kocham myśleć o życiu jak o ciągłej podróży, która trwa i trwa… Podróży w głąb siebie.

{a new day…}

Czasem moja dusza potrzebuje nowych przestrzeni (raczej nie współczesnych), nowego otoczenia, inspiracji i innego krajobrazu. Zaś oczy – piękna i odpoczynku.

{bread in hand}

Chleb bez formy, bez garnka. Kładziony bezpośrednio na blasze. Należycie wypieczony. Smaku nawet nie próbuje opisać…

{rustic bread}

Gdziekolwiek jesteśmy – zawsze mamy swój chleb.

{autumn stuff}

Można już zacząć jesienne wakacje i zaniechać patrzenia na zegarek a nawet pobawić się z czasem, który można przytrzymać.

{wellington boots}

Pogodę mieliśmy doskonałą – wręcz wymarzoną. Dni były słoneczne, pogodne i suche, z przyjemnymi temperaturami. Jakby wróciło babie lato. Kalosze przydały się tylko na poranną rosę.

{morning glory}

Skarpety jak królicze uszy i cud poranka.

{navy wool hat}

Pakując rzeczy do torby doceniłam każdą drobną czynność, rzecz i chwilę. Zabrałam to, co lubię i potrzebuję. Nic na wyrost, bo nadmiar garderoby na wyjeździe bywa męczący i…

{vacances}

Rozum zaprowadzi Cię z punktu A do punktu B. Serce zaprowadzi Cię tam gdzie chcesz, tam gdzie pragniesz. Sercem możesz być wszędzie, bo serce widzi więcej… Czy my…

{vintage „hario”}

Woda zagotowana na kuchence turystycznej. Można parzyć kawę! Kubki też się grzeją, bo nikt nie lubi zimnej kawy.

{outdoor coffee brewing}

Ciasto w podróży musi być naprawdę dobre. Najlepiej gdy jest puszyste, maślane, wilgotne i miło syte. Do tego świeżo zaparzona kawa ze szczyptą rozgrzewającego cynamonu.  

{proud to be a gardener}

Wczoraj uświadomiłam sobie, że to nie ja uprawiam ogród. Nie, to jest zupełnie inaczej. To ogród mnie uprawia (!) i kształtuje, by dać mi wyjątkowe szczęście, radość i dumę,…

{twine}

W sklepie Fire of Love pojawiło się trochę nowości. Między innymi siatka typu makrama. Serdecznie zapraszam!

{szal wisconsin folk}

Co za kolory, prawda? Energetyczne, ale lekko stonowane. Jesienią barwy grają pierwsze skrzypce w przeróżnych stylizacjach. Szal dostępny w sklepie: Fire of Love.

{layers clothing}