Tag: decadencePage 1 of 16
Słynne francuskie ciastko (millefeuille) w wersji bałkańskiej (krempita). Prosto od majstora Amira z Mostaru.
Reprezentacyjna ulica miasta z pięknym budynkiem z w 1889 roku. Na parterze znajduje się galeria sztuki.
Będąc w łazience zupełnie nagle i niespodziewanie poczułem w nozdrzach zapach perfum z Belgradu. Oto ów boski zapach stworzył sam właściciel – Majstor Nenad J. Oprócz perfum otrzymaliśmy…
W pierwszej kolejności widzę wystawę z kapeluszami, chwilę później lampę na starym murze. Nawet przedmioty są od siebie zależne.
Ciemno tam było, więc zdjęcie jest jakie jest, ale klimat został oddany. Fotografia analogowa nie kłamie. Film: APX 400/36. Leica M6, Elmar 50/2,8
Miasto Sombor choć niewielkich rozmiarów, to naprawdę może się podobać.
Nasza ulubiona kafana. Tak kafańska, że chyba bardziej się nie da (uśmiech). Film: APX 400/36. Leica M6, Elmar 50/2,8
Prawdziwe kafany to: obrusy w kratkę, stare krzesła i stoły. Do tego jeszcze dym papierosowy, który miesza się z zapachem domaća kafa, bosanska kahva, jak również turska kafa. …
Tak mi się podoba ten niedzisiejszy szyld, że jeszcze jedno zdjęcie mu się należy.
Bliskość Chorwacji nieco zmienia nasze plany i udajemy się na wycieczkę do Slawonii i Baranji. Nasze rendes vous rozpoczynamy od miasta Osijek.
Bardzo stary hotel z oryginalnym szyldem. Jeszcze tu stoi, ale już dawno nie przyjmuje gości. Został wybudowany w 1905 roku i jest najbardziej reprezentacyjnym secesyjnym budynkiem w całym mieście…
Bez dwóch zdań to jedna z najważniejszych instytucji w Serbii i prawdziwe epicentrum życia. Każda nawet najmniejsza mieścina ma przynajmniej jedną czynną kafanę.
Kafany – znane i powszechne w krajach byłej Jugosławii i Albanii. Tu serwuje się rakije, kawę oraz małe przekąski (meze) lub tradycyjne dania jednogarnkowe. W wielu kafanach odbywają się występy muzyczne…
Rakija w wysokim kieliszku, wąskim jak naparstek. A kafana – najprawdziwsza – z obowiązkowymi obrusami w kratę. To było nasze ulubione miejsce.
Przy stoliczku stojącym na małym tarasie z widokiem, świętowaliśmy moje urodziny. Pogoda dopisała i wszystko było niesamowicie dobre i piękne. Wdzięczność za tę krótką chwilę, która w moim…
Kolejne fragmenty i kadry bezpośrednio odnoszące się do węgierskiego stylu.
Przechodzimy obok Palatinus Grand Hotel. Piękny, secesyjny budynek, który zachował ducha czasu.
Wszystko jest dźwiękiem. My także i każde nasze słowo. Nie tylko płyta gramofonowa z zapisanym spiralnie w postaci rowka analogowym dźwiękiem.
Prawda jest taka. Nie nowy rok ma być lepszy od poprzedniego. Ani nawet bardziej optymistyczny. To CZŁOWIEK ma być lepszy!
Wszystkie prezenty, które sobie podarowaliśmy były nienowe, czyli z drugiej ręki. Wyszukane i przemyślane. Za kilkanaście złociszów. Czy sprawiły radość? Tak, przeogromną.
Jeden prezent zapakowałam w papier pakowy z lat 70-tych. Dość epokowy, pionierski. Ale jeśli kawałek papieru tyle przetrwał, to znaczy, że musi być godny pamięci.
Kieliszki kupione na targu staroci w Wenecji. Talerze znalezione podczas tego pobytu na Warmi. Nawet przedmiot musi mieć w życiu szczęście.
Zobaczyć to szczególne piękno w codzienności.
Taką piękną lampę naftową przywieźliśmy z podróży. Raczej będzie na sprzedaż, więc być może zaświeci u kogoś z Was.
Afirmacja prostych przyjemności. Chleb, oliwa, czerwone wino. Dobro nieskomplikowane. Urokliwość.
Rozmawiać, gotować i cieszyć się chwilą. Dla nas na tym polega szczęście. Bo lubimy to, co nas dobrze żywi.
Powiedzenie „życie jest podróżą” wydaje mi się być jeszcze bardziej prawdziwe. Teraz, gdy na dobre zmieniłam swoje życie odkryłam najpiękniejszą podróż w głąb siebie.