Tag: decoPage 2 of 5
Świetna dekoracja w stylu marine – NAVY US. Tablica ręcznie malowana. Jedyna taka. Dostępna w sklepie: Fire of Love.
Orientalny, składany stolik – nogi pod tacę. Wykonany ręcznie przez marokańskiego rzemieślnika. Drzewo egzotyczne – cedrowe. Oryginalny mebel o wyjątkowym stylu. Dostępny w sklepie: Fire of Love.
Kosz, który stoi przy fotelu zabrałam z sobą na jesienne wakacje. Posłużył mi za walizkę. To był bardzo fajny pomysł, bo teraz mam kosz warmiński.
Wszystko nam się tu podoba. Wszyściuchno!
W sklepie pojawił się oryginalny kosz typu: szuflada z grubo plecionej trawy morskiej. Och, jak nie pójdzie – to będzie mój (uśmiech).
Fajne rzeczy znajdują fajne, nowe domy. Jak ja to mówię: nawet przedmiot musi mieć w życiu szczęście.
Powiedzenie „życie jest podróżą” wydaje mi się być jeszcze bardziej prawdziwe. Teraz, gdy na dobre zmieniłam swoje życie odkryłam najpiękniejszą podróż w głąb siebie.
Piękna, naturalna dekoracja i równocześnie deklaracja, bo Zielona Chatka jest zawsze zielona.
O ósmej wieczór, gdy zapadał zmrok i ogród znikał z oczu, zapalaliśmy miodowe świece i zasiadaliśmy do kolacji.
Kawałek nowego życia. Wierzę, że każdą sytuację można zmienić i uczyć się z doświadczeń. Ale lepiej mieć choćby najmniejszy fach w ręku.
Przedmioty, książki i chwile, które możemy przeoczyć, ale nie musimy. Lubię fotografować rzeczy codzienne. To wszystko, co mnie otacza.
Spokój. Tylko tyle i aż tyle trzeba, aby być zdrowym, szczęśliwym i wdzięcznym człowiekiem.
Fotografuję fajne przedmioty i przypominam sobie pewne stare porzekadło, które mówi, że w życiu trzeba być głową a nie ogonem.
Popołudniowa herbata i jedno zdjęcie. Dziś to wszystko, co istnieje w moim małym światku. Tu nikt nie karmi strachu.
W tym roku planuję nieco inaczej zapakować prezenty świąteczne. Użyję między innymi: starych guzików, lnianych nici i gałązek pachnącego jałowca.
Patrzeć oczami chwili i niczego się nie bać. Afirmować, bo przecież jesteśmy tym, co wielokrotnie powtarzamy. Żadna to filozofia. To tylko prawda.
Czytam stare książki, bo wolę uczyć się od tych, którzy żyli w innych czasach, gdzie piękno i miłość były wartościami najwyższymi. W współczesnych książkach jest za dużo krzyku….
I nastały dni grudniowe, najkrótsze w roku. Dni ciemniejące tuż po piętnastej. Ale niebawem, bo już 21 grudnia zacznie się to zmieniać i iść ku jasności.
Do mojego sklepiku powróciły – jakościowe świeczki z czarnej parafiny.
Równowaga i spokój. I tylko kontemplacja rzeczy małych i pięknych. Dobre wspomnienia, które płyną ku kolejnym obrazom. Cisza tłumi zgiełk. Spokojny ład. I jeszcze to światło, które otula…
Inaczej patrzę na świat. I wbrew pułapkom i przeciwnościom losu, wytrwale idziemy jedyną słuszną drogą. I jeszcze mocniej niż wcześniej rozumiemy każdy znak.