Tag: fireoflovePage 3 of 9
Drugą kawę zaparzyliśmy na parkingu u wilka. Pogoda była tak piękna, że poszliśmy na grzyby. Chwila w lesie dała nam pełne wytchnienie. Mamy czas. Nie musimy się nigdzie…
Oczekiwanie na kawę potrafi być bardzo piękne, spokojne i miłe. Szczęśliwość po naszemu.
Bukiecik czuszki dla mojego Dušo.
Co kraj (i kuchnia), to zwyczaj. Oto grillowana kukurydza w kraju, który jest wręcz ozłocony kukurydzą.
Żaden dzień się nie powtórzy. Żaden! Chwytaj momenty i zapamiętuj chwile. Smaki, zapachy, wygląd, uczucia.
Flagowe danie kuchni węgierskiej, czyli leczo. Zdjęcie poruszone, gdyż kocioł bulgotał radośnie i żywiołowo. Kroimy świeży chleb (házi kenyér) i zasiadamy do węgierskiej uczy. Oczywiście pod węgierskim niebem.
Nie sądziłam, że na tagu w Fonyód uda nam się upolować stary hak masarski. Długo takiego szukaliśmy, więc decyzja kupna była jasna i szybka.
Pierwszy bukiecik papryczek chili kupuję na małym tagu w Balatonboglar. Więcej planuję kupić podczas wielkiego targu w Fonyód.
Pierwsze gotowanie i pierwsze zadymianie okolicy. W wielkim kotle gotuje się bogracz – tradycyjne danie węgierskie.
Kawa porządnie zaparzona i wypita w otoczeniu starych drzew. W kilka chwil później ruszyliśmy w drogę.
Grzybów nie było, ale już są! Darz Grzyb!
W starym pniu rozpaliliśmy ognisko. Na pożegnanie lata. Od jutra jesień. Ale w moim sercu zawsze lato.
Pragnienie słodzi naszą kawę.
Szczęściu trzeba czasem dopomóc. Co więcej? Trzeba spotkać właściwego Człowieka, który od serca doradzi i jeszcze skoryguje twoje błędy, a jak będzie potrzeba to po prostu – pomoże. Człowiek,…
Ruszamy na spotkanie z twórcami – a dokładnie mówiąc – odtwórcami. Coraz bardziej łakniemy prawdziwego rzemiosła.
Pogoda nam sprzyja. Parzymy kawę na parkingu leśnym i cieszymy się z miłej przerwy w podróży.
Jadąc dokładnie z planem, według rozkładu – to żadna przygoda.
Jest początek września. Jest plaża na wyłączność. Jest ciepły i leniwy dzień. Idylla.
Wszystko w tym miejscu, w tej scenie i w tym widoku jest cudowne. Wszystko, co kocham! Wszystko tu jest!
Kolaż biwakowy, bardzo plażowy. Nasze endless summer.
Halloumi na plaży się smaży! W myśl naszej zasady: mamy kilka dobrych produktów o doskonałym smaku i jakości. Zadowolenie się prostym jedzeniem, które jest ucztą.
Pie prosto z pieca chlebowego. Pięknie się upiekł i delikatnie przyrumienił. Farsz rybny skrywa się pod pierzynką kruchego i bardzo maślanego ciasta.
Flądry pieczemy metodą kucharza Francis Mallmann, czyli na samym żarze. Ognisko nie może mieć żadnych wysokich płomieni. Ryba to nie kiełbaska na kiju.
We wrześniu spowalniamy i łapiemy każdą wolną chwilę, którą spędzamy na świeżym powietrzu. Mamy teraz trochę wolnego. Wolnego – od wszystkiego. Wrzesień to nasz miesiąc.
Później, oporządziwszy grządki, można odpocząć przy ognisku i cieszyć się z dobrze wypełnionego dnia.
Lato jest szalone! I żadna inna pora roku nie daje nam tyle swobody, wolności, lekkości.
Ogień począwszy od poranka aż po zmierzch. Trzy dania z ogniska, czyli trzy uczty alfresco.
Jedzenie z ognia smakuje nie lepiej, ale najlepiej!
Oryginalny pasek góralski. Nadal dostępny w sklepie Fire of Love. Aż dziw, że jeszcze nie znalazł nabywcy. Vintage egzemplarz!
Ostatnio pomyślałam sobie, że podczas gotowania na ogniu życie nabiera cudownej wagi. Jest osobliwą błogością. Ot, po prostu szczęśliwość.
Palenie i rozgrzewanie pieca chlebowego nie jest rzeczą łatwą. Najlepiej uczyć się na własnych błędach i powoli zdobywać doświadczenie. Dziś już wiemy, jak palić w piecu, aby ogień…