Tag: folkPage 3 of 46
Kawa się parzy. I Wszechświat wysyła nam znak… i my go widzimy ponieważ mamy to zobaczyć. Wdzięczność i zgodność.
Z podróży przywożę dywany. Wybieram te, które zostały utkane z szorstkiej wełny. Nie bez znaczenia są także: kolory i geometryczne wzory.
Uszyte jakby magiczną nicią. Z przędzy życia. Z dobrostanu.
To, co czujemy, jest tym, co przyciągamy do siebie. I właśnie tego będziemy doświadczać. Dziś był naprawdę piękny i słoneczny dzień. Każdego dnia przybywa światła… i coraz dłużej jest jasno. …
Ulubiony grzybek do orzechów. Szczególnie nadaje się do laskowych, bo do włoskich raczej nie.
Dyndający nad ogniem kociołek to jest radość i oczywiście zapowiedź uczty.
Zbieranie chrustu jest w pewnym sensie formą medytacji i uważności. Co więcej, praca na świeżym powietrzu to lek dla duszy.
Wełniane spodenki od Agusieńki. Ręcznym ściegiem ozdobione i wełną wykończone. Tak piękne, że słów brak.
Nasze drzewa owocowe zostały mocno przycięte. Wierzymy, że dobrze przeprowadzone cięcie będzie miało wpływ na jakość i wielkość plonów. Gałęziówki jest bardzo dużo i trzeba ją uporządkować przed…
Jak doskonalić swoją Duszę? Zająć się samym sobą i żyć swoim życiem. Unikać natłoku zdarzeń z życia innych ludzi. Oczyszczać przestrzeń i zyskać cenny czas. A portale społecznościowe?…
Wszyscy całe życie coś zbieramy. U mnie zawsze będą to: ładne zapałki, papiery pakowe i naturalne świece.
Ze starego dywanu uszyłam czapraczek na drewnianą ławkę. I tak oto powstało kolejne życie.
Za każdym razem, gdy odbieramy jajka od sąsiadki to podziwiamy piękne kolory. Bywają niebieskie, turkusowe, oliwkowe, brązowe lub po prostu białe. Te wszystkie niespotykane barwy skorupek zasługują na zdjęcie.
Bazie pęcznieją i kawa pęcznieje. Można przybierać na sile.
Właściwi ludzie dla mojej duszy słyszą i widzą mnie inaczej…
Jeden od znajomego bartnika, drugi z pracowni skórnika. Piękna, ręczna robota, za którą stoi Człowiek i jego dobre ręce.
Widzimy u rybaków, że ruszył połów śledzi. Zresztą zima to okres, kiedy najczęściej kupujemy śledzie.
Z tej pięknej wełny niejedna krajka będzie.
Zapas orzechów dla dwóch wiewiórek (uśmiech).
Wszystko mija i śnieg topnieje, więc trzeba patrzeć oczami chwili.
Espresso i syrniki, czyli smażone placuszki z białego sera z rodzynkami.
Dywany leżały wierzchnią warstwą na śniegu. Później odpoczywały na całkim porządnym mrozie.
Okruchy codziennych dni i codziennych obowiązków. Wybraliśmy dla siebie najlepszą rzeczywistość. Nie mamy żadnych złudzeń.
Na wieszaku tunika z haftowanymi rękawami i suknia przyramkowa z ręcznymi ściegami. Wykonana z ręcznie tkanego lnu, barwionego urzetem barwierskim, który wręcz uwielbiam.
Po 16.00 ciemno, ale w kuchni bardzo gorąco. Oto przedsmak świątecznych łazanek.
Całą noc padał śnieg…
Pod białą pierzynką drzemią dwa ule. Świat ustał…
Poszłam spać jesienią, a obudziłam się zimą.
O dobrej zależności. Zboże daje chleb, owca wełnę.
Nie przepuszczaj okazji do wzrostu. Nawet podczas parzenia kawy. Trzeba wykorzystywać nadarzające się okazje. A chwila z kawą bardzo to ułatwia.
Tam, gdzie jest prawdziwe i ciężkie życie, nie ma miejsca na oczekiwania. Jest miłość.