Tag: kitchenPage 2 of 18
Wrzesień to śliwki i placki. I inne dobroci w ramach wymiany sąsiedzkiej.
Pewne prace kształtują nas na zawsze.
Z pamiętnika ogrodnika. Dnia 31 sierpnia zerwałam ostatnie borówki amerykańskie, które w tym roku były wyjątkowo duże i słodkie. Z wdzięcznością żegnam ciemnoniebieskie kuleczki.
W oparciu o przepis z książki „Kuchnia Słowian. O żywności, potrawach i nie tylko” poczyniłam kołacza na miodzie. Jest to typowe ciasto obrzędowe spożywane przez Słowian w trakcie uroczystości okolicznościowych,…
Ile mleka – tyle sera. Oto mój najmniejszy ser zwarowy z dodatkiem serbskiej papryki z Martonoš.
A że po śledziu chce się pić, to już inna sprawa… Teraz to tylko kwas chlebowy.
Dzisiaj śledź – to po prostu ryba. A kiedyś śledź był walutą. Był także srebrem morza, szynką morza i królem postu. Śledź w kulturze polskiej obecny jest od dawna…
Kolorowe jajka od szczęśliwych kurek. Wszystko jest podwójną radością.
Radosne zbiory sałaty strzępiastej i serbskiej cebuli. Jedno i drugie smakuje zaskakująco słodko.
Metodą prób i błędów i właściwie bez konkretnego przepisu, udało mi się zrobić cudownie kremową ricottę. Serowarstwo domowe to bardzo ciekawy temat, który wciąż zgłębiam, aby mieć jak…
Kończę na dziś, bo czas najwyższy piec chleby na jutrzejszy poranek. A pojutrze wypiek szczególny – świąteczny. Już wkrótce Miodobranie.
Patelnia już się grzeje. Za chwilę będą się podgrzewać chrupiące chlebki pane carasau. Do tego ser, szklaneczka wina, zielona sałata i długi, jasny wieczór.
Chleb wyrastał w owalnym koszyku wiklinowym, ale pieczony był bez formy, bez garnka. Ot, po prostu kładziony bezpośrednio do pieca. Smak zapewnia mu mąka żytnia sitkowa.
Pyszni się chleb pyszny. Wynosi ten wieczór na wyżyny.
Dwa tygodnie temu wykopaliśmy ostatnie pietruszki i marchewki z ubiegłego roku. Dla nie to wciąż jest niesamowite i piękne, że warzywa z ogrodu kosztują nas czas, nie pieniądze.
Powoli kończą mi się węgierskie zapasy, ale z Serbii też przywieźliśmy trochę tego „czerwonego złota”. Naprawdę nie wyobrażam sobie kuchni bez papryki.
Kalendarz ogrodnika na maj i czerwiec jest wypełniony od rana do wieczora. Pracy w ogrodzie jest bardzo dużo i są to zajęcia raczej ciężkie i wymagające sporego poświęcenia. Obiady…
Na targu w Somborze kupuję ręcznie robione masło z wiejskiej śmietany. Muszę powiedzieć, że moje masło jest równie wyśmienite, jak te, ale to zasługa naszych sąsiadów, którzy prowadzą bardzo…
Pierwszy obiad w dalszym domu podczas naszej serbskiej ekskursji. A na talerzu oczywiście regionalne danie (teleća rebra sa povrćem) – cielęce żeberka z warzywami. Danie po prostu bezbłędne.
To jest prawdziwe comfort food, bo tu dochodzi spora wartość własnych warzyw i ziół.
Jest już pierwszy młody szpinak, jest rukola i wiosenny szczypiorek. Nadal podbieram: czosnek niedźwiedzi, jarmuż i młode liście chrzanu. Zielone na talerzu to jest to!
Szczaw pod murem rozrasta się aż miło. Pora na zupę szczawiową z jajkami ze wsi.
W następnym wakacyjnym domu takiej kuchni mieć nie będziemy, ale ogród będzie!
Przerwa w pracy na klasyczny fiš-paprikaš. Ogień i jakościowa papryka (!) to dwie najważniejsze przyprawy tej pysznej zupy.
Pod serbskim słońcem gotowaliśmy na cudownie słodkiej papryce z Martonoš.
Na targu w Suboticy kupuję bukieciki czosnku niedźwiedziego, który jest wyjątkowo łagodny w smaku. Pełna sezonowość!
Wszystko to razem nie tworzy bałaganu ani zagracenia, tylko pokazuje kawałek życia z przeszłości. Kamienny stół nakryty.
Wszędzie tam, gdzie jestem szukam naturalnych, lokalnych i dobrych produktów. Nie jest to wcale takie łatwe, ale dla mnie to zupełnie normalna sprawa. I tak jest od lat,…
Oprócz sporej ilości warzyw, kupujemy także wiejskie sery. Z wyglądu – jak masło; ze smaku jeszcze bardziej.
Zakupy zrobione! Czas na porządne grillowanie w serbskim stylu.
Największą radość sprawia nam letnia kuchnia, w której jest dosłownie wszystko!
Z okazji Wielkanocy pragnę złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia. Zdrowych, radosnych, niespiesznych i pogodnych Świąt Wielkiej Nocy. Świętujcie, smakujcie, radujcie się, bo naszym obowiązkiem jest być szczęśliwym. Wesołych Świąt!…
Dopiero kończą nam się mąki, które przywieźliśmy z Bośni i Republiki Serbskiej. Oczywiście kupiliśmy je w większych opakowaniach i tyle ile zmieściło się do auta. Oceniliśmy wszystko: smak, skład…
Czas na kubek pysznej herbaty. A na stole rozgrzewające i cudownie pachnące ciasto z jabłkami i dużą ilością cynamonu. Życie w cabinku jest słodkie!
Czyli jedno z najbardziej popularnych dań na Podlasiu.