Tag: knitPage 1 of 2
Jesień to swetry. Wełniane, długie i ciepłe.
Jeszcze kilka minut, jeszcze jedno zdjęcie… i bransoleta będzie gotowa.
Czułam i liczyłam na to, że w Bośni i Hercegowinie będą takie miejsca, które przypomną nam nasze wielokrotne wyprawy do Maroka. Jakby nie było jest to najbardziej egzotyczna część…
Już od pierwszego dnia jestem oczarowana tradycyjnymi, bośniackimi dywanami. Urzekły mnie: mocne kolory, odważne połączenia różu i czerwieni oraz charakterystyczne wzory.
Na plaży cicho i spokojnie. Na tyle ciepło, że można nawet zdjąć bawełniany sweter. W takich chwilach mówię: o raju!
Po zakupach idziemy wypić kawę na plaży. W plecaku mamy też gruszkowe ciasto z polenty. Ale najfajniejsze jest to, że nagle zrobiło się bardzo ciepło i przyjemnie. Lato…
To już nie pierwszy raz w garderobie, kiedy zgrywamy się w podobny deseń.
Sweter z wysokojakościowych włókien naturalnych, takich jak wełna – cieszy najbardziej.
To o czym myślisz, tym się stajesz. To, co czujesz, pragniesz – to przyciągasz.
Angielski koc znalazł miłego nabywcę. Miałam w planach szyć z niego wierzchnie okrycie – ponczo, ale sprawy potoczyły się inaczej. Teraz pozostał mi ostatni rzut oka na ten…
Kosz, który stoi przy fotelu zabrałam z sobą na jesienne wakacje. Posłużył mi za walizkę. To był bardzo fajny pomysł, bo teraz mam kosz warmiński.
Kompas ustawia kierunek. Dobra kawa ustawia cały dzień.
Dzień czystego szczęścia to taki jak ten. Ta prosta technika świadomego życia i działania w kierunku dobra rozwija czystość serca.
Ostatni, szkocki nabytek. Damska marynarka Harris Tweed. Leży jak ulał. Nawet nie potrzebuje poprawki krawieckiej. Tylko przesunęłam guziki.
Siedź! Nie wstawaj… Za chwilę zrobisz drugą kawę i zjemy jeszcze kawałek placka, co?
Koniec listopada. Rano egipskie ciemności. Dwa stopnie na plusie. Parzymy kawę do termosu, bierzemy słoik zupy i jedziemy kopać marchew.
Zestaw weekendowy na wieszaku. Jeszcze nie zdążyłam rozpakować torby. Zrobię to wkrótce…
Leniwe przedpołudnie. Ten rozkoszny, wspólny czas odmierzają kolejne łyki kawy.
Podczas kawy ucho moje łowiło komplementy kierowane do domowego baristy – Zorkiego. Oko zaś wypatrywało uśmiechnięte twarze. Wszyscy byli bardzo kontent. Bo przecież dobra kawa ożywa ciało i…
Czasu nie marnujemy – chyżo wstajemy, bo każdej minuty nam szkoda. I już Zorki leci do kuchni kroić chleb i gotować jajka. Wszyscy biorą udział w szykowaniu śniadania….
Żeby się dobrze rozwijać trzeba się przytulać. Zwierzęta też tego potrzebują.
Pochylona nad skrzynkami z warzywami. Bodajże wybieram szalotki na obiad.
Posadziłam kolejne nasiona i ostatnią (wiosenną) dostawę drzewek w ramach projektu ratujemy stare odmiany drzew owocowych. Teraz czekam na deszcz. Właśnie zaczyna padać.
Zrobiło się chłodniej, więc trzeba kombinować z warstwami i nowymi zestawami.