Tag: marinePage 6 of 10
Uwielbiam czas na plaży. Latem pikniki, opalanie, czytanie książek, drzemka na leżaku i oczywiście surfing, a zimą długie spacery brzegiem morza i dużo jodu w powietrzu. Jest jeszcze…
Lipcowe klisze wywołane! To zdjęcie zrobiłam podczas pobytu naszych Przyjaciół na wyspie Karsibór. To był fantastyczny dzień na kajakach i łonie natury. Uwielbiam tę „inność” zapisu. Ten brak…
Zagrajmy muszelkami. Są przecież takie piękne i naturalne. I jeszcze przywodzą na myśl wakacje.
Żaglowiec „Pogoria” zacumował przy kapitanacie portu w Świnoujściu i podczas dwóch dni był dostępny dla zwiedzających. Wejście było bezpłatne, więc chętnych nie brakowało, ale nie było tłumów, więc…
Pływające czy znajdujące się w porcie. Nieważne. Zawsze ich widok mnie zachwyca i zwiększy atrakcyjność życia przy morzu.
Mam kilka albumów, które mogę przeglądać po wielokroć. Kilka stron, parę zdjęć i zawsze znajduję sporą porcję inspiracji.
Już nawet nie liczę, bo to jest pewne, że Zorki w pół roku kupił więcej koszulek w paski niż ja przez kilka lat (uśmiech).
„Prawdziwym przyjacielem jest ten, z którym człowiek zwiąże się liną” – Antoine de Saint-Exupéry.
Greckie upały odeszły. Bałtyk się rozbujał, pociemniał i wczoraj poszliśmy surfować. Temperatura wody 20 stopni. Powietrza coś koło tego. Warunek całkiem niezły.
Chciałabym już tam być. Stanąć na pomoście i posłuchać wody oraz tych wszystkich dźwięków, które definiują to miejsce.
Białe świeczki, stary świeczniki i jeszcze żarówka. Rzecz z pozoru nieważne, ale przecież tak bardzo istotne.
Ma już małą dziurkę, ale to wciąż moja ulubiona apaszka. Nie mam pojęcia dlaczego.
Już czekam na szelest traw, na delikatny pomruk drzew. Na plusk wody i nikłe światło z tradycyjnych żarówek.
Na pożegnanie zimy ostatnie zimowe zdjęcia.
Światło dogasa i niedziela dobiega końca. To był bardzo dobry dzień. Kolejny etap: nie czytam i nie słucham tego, co mnie wtrąca z równowagi, obciąża i drażni. To…
27 lutego. Dzień w Stralsundzie. Pogoda doskonała. W końcu można poluźnić płaszcz, więc wełniana bosmanka rozpięta, szalik zarzucony niedbale, brak rękawiczek. W cieniu +13 stopni. Zostaliśmy dłużej niż…
Łapię światło. I wciąż urzeczona jestem kolorami wyspy. Prostymi przedmiotami i rozmyciem, które gładzi tafla wody.
Obudziło mnie światło. Dużo światła. I śmiech kaczek. I krzyk mew. Nad zalew powróciły czaple. I co chyba najważniejsze, wróciły żurawie. Co to oznacza? Hm… jeszcze głośno nie…
Bluzka, apaszka, kapelusz. Subtelnie wyeksponowana garderoba może być gustowną i naturalną dekoracją.
Małe wspomnienie. Langosze, lato i pyszne wakacje. Czasem największym prezentem jest: kamyk, patyk lub łódeczka z papieru.