Tag: modaPage 3 of 19
Wypastowałam buty i myślę sobie: gdzie te buty już nie były? Tyle lat, tyle dróg… Szybko licząc – jakieś dziesięć lat razem.
Obejmij drzewo – przekonaj się, dlaczego niektórzy to zalecają, inni zaś – z tego żartują. Sprawdź samemu, co to za uczucie. Jaka to piękna i dobra wibracja.
Rozwiesiłam wełniane odzienie po nowych kątach. Patrzę na ten kadr i myślę sobie: proszę, prawie jak u amiszów! To chyba przez ten wełniany kapelusz (uśmiech).
Lubię bawełniane bandany. Lubię… i zbieram. Chińskich jest wszędzie pełno i kosztują kilka złotych, ale mnie interesują tylko amerykańskie.
Segreguję zdjęcia. Jeszcze ostatnie kadry z lutego i marca. Niech będą na pożegnanie zimy.
Odwieszam marynarkę na krzesło. Dziś już nic nie muszę.
Publikując siebie wcale nie myślę o sobie. Myślę o Was. Już jakiś czas temu przełączyłam się na inny odbiór i dzięki temu otrzymuję o wiele więcej energii, co…
Patrzę na parujący kubek z rozgrzewającą herbatą. Tyle w niej mocy, by na policzkach wywołać rumieńce i jeszcze ogrzać dłonie. Prosta przyjemność właśnie na tym polega.
Lepiej sprawdzać każdą swoją myśl. Bo jesteś tym, kim myślisz, że jesteś. I jesteś także swoimi myślami.
Gdy patrzę na tę chustę to buzia sama mi się śmieje.
Ostatni, szkocki nabytek. Damska marynarka Harris Tweed. Leży jak ulał. Nawet nie potrzebuje poprawki krawieckiej. Tylko przesunęłam guziki.
Zapewne moja Mama pochwaliłaby takie krawiectwo.
Ręce w górę unoszę… i o ładny kadr proszę. Dziś kolejny dzień nad kreatywną sesją produktową. Fotografowanie unikalnych przedmiotów sprawia nam niezłą frajdę i jednocześnie daje miłą pracę.
Kupiłam sobie plecak z lat ’60. Elementy skórzane natłuściłam pastą do siodeł firmy Brooks. Śmiało można też użyć zwykłej wazeliny lub oliwki dla dzieci.
Tylko miłość… i dobro – otwierają drogę ku obfitości i zdrowiu. Jeśli Twoja dusza wypełniona jest złością, zazdrością i innymi negatywnymi emocjami, zimnymi osądami – prawdziwa miłość nie…
Moją kolekcję apaszek przygodnie poszerzyłam o vintage chustę harcerską. Jej mocny kolor dodaje mi animuszu (uśmiech).
Listopad przeleciał chyżo, ale dni w Zielonej Chatce były uroczo nieśpieszne. A to wszystko dzięki naszej „czwórce”, bo gdy się spotykamy to zupełnie nie musimy rozmawiać o tym,…
W końcu przerobiłam oldskulowe sztruksy z wysokim stanem. Trochę przeleżały w szafie, ale klasyków raczej nie wyrzucam.
Szczegół marynarki i chwila gdy światło połyskuje na jedwabnej podszewce.
Prawdziwe krawiectwo, ponadczasowy deseń i czysta wełna.
Historia tego podkoszulka jest dość długa i znana wybrańcom (uśmiech).