Tag: morningPage 2 of 5

{winter breakfast}

Słoneczny poranek. Na cygańskiej patelni usmażyliśmy jajka. Krasny zapach śniadania cudownie zakręcił się wokół stołu.

{folk tapestry}

Każde miejsce ma swoją energię. Dobrą lub złą – czasem obojętną. W chacie pod drewnianym gontem nie byliśmy jako obcy, a jako bratnie dusze. Wspólne obcowanie było czymś więcej….

{snowdrops}

Byłam w ogrodzie. Pośród zmurszałych liści, jak malowane kołyszą się pierwsze przebiśniegi.

{in the morning}

Zaranek bez firanek. Nowy dzień, nowy świt i kolejny cud poranka. W nieustającej podróży za jeden uśmiech.

{pattern}

Wzorami dostroiłam się do wnętrza. Ujednoliciłam. Wełniana poduszka z grubej wełny idealnie zgrała się z moim swetrem. Harmonia dwóch wnętrz.

{wczesny poranek}

Wstaliśmy wcześnie. Światło jeszcze blade. Ogień w chałupie prawie wypalił się. Trzeba przynieść kilka szczapek drewna i mocniej rozpalić w piecu, aby przyrządzić śniadanie mistrzów.

{cosiness}

Oto moje ulubione miejsce w domu pod drewnianym gontem. Oczywiście fotel stoi przy piecu kaflowym.

{sourdough bread}

W kuchni znalazłam koszyk rozrostowy. Włożyłam do niego nasz chleb i nakryłam do stołu. Śniadania jemy przy długim drewnianym stole z ławami, który stoi w izbie głównej. Przyjemne…

{nowy poranek}

Pozwalamy sobie na radość wynikającą z doświadczania nowego poranka i tej przyjemnej jasności. Zapowiada się piękny dzień.

{a simple table}

Stół pod oknem, konfitura, gorąca kawa i rogaliki. Wszystko, co potrzeba by cudownie spędzić dzień w domku ogrodnika i jeszcze coś popracować widłami i łopatą.

{cabin friday}

Styczniowy piątek na działce. Już kubki się grzeją na piecu, co by kawa nie była zimna, a tym samym niesmaczna.

{my sparrows}

Bladym świtem przyszły na owsiankę. Ale i tak wolą słonecznik. Tak jak i my, też wolimy jeść to, co nam najbardziej smakuje. Co nie znaczy, że zawsze to jemy.

{1 9 2 4 US}

{wooden house}

Z dnia na dzień ubywa zdjęć, więc powoli będę kończyć warmińskie wspomnienia. Ale jeszcze kilka ujęć. Jeszcze zdjęcia z aparatu analogowego. Jeszcze, jeszcze…

{the real world}

Można na oścież otworzyć okno i patrzeć na polanę. I ten moment, gdy łapczywie łapiesz świeże powietrze, które też zapamiętasz.

{morning collage}

{unhurried}

Pierwsza godzina po przebudzeniu dyktuje i ustawia wszystko. Jest jak ster dnia.

{morning taste}

Co wróży taki poranek? Samo dobro!

{window light}

Słońce zagląda do kuchni przez duże okno. Oświetla przedmioty i nagromadzone rzeczy. Jest tak cicho, że słychać życie biedronki na parapecie.

{thatch house}

Za pasem listopad. Suche liście lecą drzew. Dom pod grubą strzechą jest wielką uciechą.

{rustic open fireplace}

Od rana gotujemy na otwartym ogniu. Na pierwszy rzut idą – jajka z kominka.

{morning glory}

Skarpety jak królicze uszy i cud poranka.

{rainy day}

Całe tygodnie praktycznie nic nie padało. Deszcz przyszedł opóźniony – w drugiej połowie sierpnia. Nasze warzywa nie miały lekko. Ciągły niedobór wody w glebie znacząco osłabił jakość plonu. Ale i tak…

{country apple pie}

Chleby przełożone do koszyków rozrostowych. Spokojnie wyrastają przy wystudzonym piecu. Tarta z letnich jabłek czeka na pokrojenie. Życie im bardziej proste – tym piękniejsze!

{lazy day}

{hello yellow!}

Jeszcze przed śniadaniem udaje się na poranne obejście wszystkich grządek. Cel jest bardzo prosty: pozdrawiam wszystkie warzywa, rośliny i drzewa owocowe. Właściwie wszystko, co rośnie w moim ogrodzie.

{Stachys byzantina}

Ogród im starszy, tym piękniejszy. A czyściec wełnisty naturalnie stał się tłem każdej przestrzeni wokół Zielonej Chatki. Pełen zachwyt!

{green light}

Rozproszone i bardzo wdzięczne światło zaprasza do zabawy w zielone oczko. Nie odmówiłam kadru i skorzystałam z uroku poranka w stodole.

{polish village}

Przeglądam zdjęcia i wciąż wspominam. Szczerze mówiąc, liczę w myślach chwile, po które chciałabym tam wrócić.

{living cosily}

Całkowicie zmieniłam swoje życie na takie, które jest skoncentrowane na moim sercu. Uzdrowienie duszy to najpiękniejsza podróż. I jestem szczęśliwa, że dokonałam tej najważniejszej w życiu podróży. Zresztą…

{cosiness}

Przytulność i wygoda poranka. Wszystko jednakowo ważne i jakże miłe.

{home barista}

Ponownie wracam do wspomnień, do starego domu nad rzeką Utratą. Wspominam, bo istota rzeczy najczęściej ukryta jest w tym, co pozornie mało ważne. W chwilach, które są niby…

{polka dot}

By poczuć bogactwo doznań i dobrze rozpocząć dzień, konieczna jest uważność. Bo szczęściem jest nawet ta chwila. Ulubiony kubek na piecu czy kilka promieni słońca na drewnianej podłodze.

{the perfect moment}

To była właśnie ta chwila. I przyczyny, dla których radowaliśmy się, były szybkie i zmienne niczym światło za oknem. Piliśmy kawę w kuchni, co rusz wzdychając z umiłowania:…

{morning love}

Poranek. Niezmącony niczym spokój. I Ty w tielniaszce i marynarce, wśród aromatu kawy. Więcej niż sto zdjęć. Więcej niż sto słów. Kocham.