Tag: organicfoodPage 1 of 17
Życie płynie chlebem i solą.
Pierwszy tegoroczny zbiór orzechów laskowych z dwóch drzewek. Mieszczą się w dłoni, ale radość ogromna. Za rok będzie więcej!
Ciasto na pierniczki, czyli szczodraki – gotowe!
Największym zaskoczeniem okazała się macedońska papryka – vezenka. Papryka tej odmiany jest czerwona, prążkowana, w smaku przyjemnie słodka lub ostra. Idealna do pieczenia w popiele.
Korzenne ciasto marchewkowe z orzechami i kremem mascarpone czeka na pokrojenie.
Zimowa rzepa obrodziła… i zachwyciła. To niepozorne warzywo świetnie nadaje się na frytki. Na drugi rok posiejemy dwa rzędy więcej.
W kalendarzu rozpoczął się grudzień. Rano był przymrozek, ale ziemia jeszcze nie skuta. Przyniosłam koszyk warzyw na zupę. Prosto z gruntu: marchew, por, pietruszka, czarna rzepa i mangold….
Rakija wypita, obiad gotowy! Pora zasiąść do „Svadbarskiego kupusu”.
Tuż po wyjęciu z ognia. Garnek (lonac) paruje i bucha ciepłem.
Garnek przywieziony z Bośni. Wszystko po to, aby na otwartym palenisku przygotować svadbarski kupus, czyli w dokładnym tłumaczeniu „kapustę weselną”.
Tymczasem w ogrodzie nadal dużo życia. Właśnie zebrałam sporo blitvy. Serbskie nasiona dały zachwycający plon. Oczywiście bałkańską zieleninę przygotuję z ziemniaki, oliwą i czosnkiem, czyli blitva s krumpirom.
Po kawałku otwieramy sery, które przywieźliśmy z podróży. Głównie zależało nam na serach z mleka owczego lub ewentualnie – mieszane. No cóż można powiedzieć? Na całych Bałkanach, tak…
Korzystając z okoliczności i pięknej pogody, poszliśmy z Gospodarzami (K&T) na obchód i oczywiście – grzyby!
V. parzył herbatę tak długo, aż wszyscy podziękowali. Ja wypiłam chyba najwięcej, bo bardzo mi zasmakowała. Muszę go poprosić o kolejne spotkanie przy herbacie. Jaśminowej – oczywiście!
Po chwili skromny poczęstunek przerodził się w ucztę. Każdy częstował tym, co ma najlepsze. A jeśli jakość i smak jest doskonały, to stajemy się sobie jeszcze bliżsi.
Drogi Pamiętniczku, zrobię przerwę w wstawianiu zdjęć z wakacji. Tym bardziej, że mam ich jeszcze całkiem sporo. Teraz przyszła pora na migawki z przepięknych dni, które poprzedziły nasz…
Czegośmy pragnęli, tegośmy doczekali. Nie wyobrażam sobie, żeby tam nie wrócić. Wrócimy!
Język macedoński, pisany jest tylko (!) cyrylicą. I nawet, gdy są to tylko trzy litery – to trzeba się przestawić i połapać.
Mistrz podczas wytrwałej pracy. Niezwykle dbający o tradycję, stare przepisy i prawo do zdrowego jedzenia. Ambasador Slow Food, przewodnik, znawca ziół, gospodarz. Słowem: wielki Człowiek małej Macedonii.
Stary bazar w Skopje Bit-Pazar, uwieczniony został w niezwykłym filmie dokumentalnym „Kraina miodu”. Przechodząc między straganami, które aż uginają się od lokalnych produktów, czuję radość, że to miejsce zatrzymało się…
Miody z Macedonii są niezwykle ciekawe i dzikie. Nie są też tanie, co świadczy o wysokiej jakości i tradycyjnej obróbce. Wybieramy takie, których nie mamy u siebie, między innymi kasztanowy…
Następny dzień, kolejna lekcja. I wielka radość, bo wszystko to, czego nauczyliśmy się w tym czasie jest naszym bogactwem i pozwali nam rozbudować warsztaty, które prowadzimy na skansenie….
Nawet w Paryżu nie widziałam takiej ilości owoców kasztana jadalnego. Jest to skarb natury pełen składników odżywczych.
Macedonia to faktycznie kraina miodu. Dzięki poleceniom trafiliśmy do prawdziwych pszczelarzy. Każdy miód był inny i zachwycił mnie w nowy sposób.
Tradycyjna i rodzinna specjalność, czyli lepinja z oliwą z oliwek i k’cana sol (tłuczona sól), którą sami przygotowaliśmy pod bacznym okiem Mistrza Stevche. Jakość tych trzech składników tak wysoka,…
Macedonia słynie z produkcji miodu od tysięcy lat. Nic dziwnego, że określana jest mianem krainy miodu. PS W siatce najprawdopodobniej ostatni arbuz w tym roku.
Nawet w najśmielszych marzeniach nie spodziewałam się tak pięknego przyjęcia przez macedońskiego ambasadora ruchu Slow Food, który nie zwlekając nauczył nas tradycyjnego przepisu na macedońską „k’cana sol”. Ochoczo i…
Całe stoły młodego szpinaku. Starszy sprzedawca zrosił go wodą, aby ładnie wyglądał i nie stracił świeżości.
A do kawy mamy jeszcze orzechowo-makowe ciasto, które upiekłam w przeddzień wyjazdu. To jeden z tych przepisów, który świetnie sprawdza się na długą drogę.
Ania miała wolne, więc poszła na grzyby. Pamiętała, że bardzo lubię kanie, więc podarowała mi koszyczek białych kapeluszy. Życie bywa jak bajka. Czubajka.
Rogaliki, małdarzyki. Pańskie wafle i proziaki. Wszystko zależy od zapotrzebowania, dnia i święta.
Chleb jasny, chleb ciemny „razowiec” i obwarzanki, a właściwie – obarzanki.