Tag: organicfoodPage 3 of 16
Za każdym razem, gdy odbieramy jajka od sąsiadki to podziwiamy piękne kolory. Bywają niebieskie, turkusowe, oliwkowe, brązowe lub po prostu białe. Te wszystkie niespotykane barwy skorupek zasługują na zdjęcie.
Marokański koszyk z cebulą z własnej uprawy. Zapasy powinny nam wystarczyć do połowy lutego. Później trzeba będzie kupić.
Zapas orzechów dla dwóch wiewiórek (uśmiech).
Zazwyczaj dopiero w zimie wyłuskuję nasiona fasoli. Robię to na bieżąco, aby jak najdłużej trzymać fasolę w wysuszonych strąkach. I oto miseczka z pięknymi ziarnami fasoli żurawinowej (Borlotti)…
Pomimo długotrwałych mrozów, szałwia ma się świetnie i nadal nas karmi.
Espresso i syrniki, czyli smażone placuszki z białego sera z rodzynkami.
Po 16.00 ciemno, ale w kuchni bardzo gorąco. Oto przedsmak świątecznych łazanek.
Dominujący zapach świeżego mleka owczego, z nutami dzikich kwiatów i ziół. Sery z Trawnika nie mają sobie równych. I nawet najlepsze włoskie lub francuskie nie były lepsze.
Darzyło się na naszym kramie. Oj, darzyło! I raczyliśmy się smakami i obDARowaliśmy niejednego Gościa. Uczty były i są tym co uwielbiamy!
Dobroć tej pracy odczuwa się nawet wtedy, gdy cały dzień stoi się przy buchającym piecu chlebowym, który dymi na wszystkie strony świata. Ale my ogień kochamy, więc pokłon…
Nie wiem ile dokładnie upiekliśmy placków, ale można je liczyć w tysiącach.
Ostatni dzień na kramie. Wybór doskonały, wręcz pokazowy. Są chleby, placki i rogale z maliną. Jest kawa parzona w tygielku i maślane ciasteczka na sznurku. Póki tu jesteśmy…
Oda do trzech chlebów. Bezpośrednio dzieło rąk, które jest czyste, piękne i dobre. To się czuje bez słów: ten chleb to szczęście. To dar.
Na Dziady – słowiańskie Święto Przodków, przygotowaliśmy na ogniu pańskie wafle. Tłuściutkie, słodkie i chrupiące do granic możliwości. Słowem: delicje! Pańskie wafle uznajemy za nasz specjał i jeden z…
Kiedyś czarna rzepa odgrywała ważną rolę w żywieniu ludności. Posiada także długą historię stosowania przez zielarzy. Dlatego na koniec sezonu skansenowego czarna rzepa pojawia się na naszym kramie.
Piekarze lubią cebularze. Pora zagnieść pszenne placki.
W październiku to chce się jeść śledzie i kapustę. Proste, pyszne, lokalne.
A na kramie chleby foremkowe na mące sitkowej prosto z młyna. Porządnie wypieczone, aby utrzymały świeżość do 10 dni. Taki chleb nie pleśnieje tylko przysycha.
Co za szaleństwo! W połowie października zbieramy całkiem pokaźną ilość papryczek chilli.
Łakniemy smaków najprostszych, dni spokojnych, niespiesznych chwil przy długim stole.
W tym roku bardzo nam się udała uprawa cebuli. Wszystko dlatego, że mieliśmy: dobre i mocne cebulki dymki, które przywieźliśmy z Serbii i lepiej przygotowaną ziemię.
Z miłości do chleba. Zaczęło się wszystko…
Nawet sama Matka Natura pokazuje nam, że skoro tak lubimy paprykę, to mamy ją uprawiać. Mimo bardzo ciężkiego sezonu (zbyt zimny i deszczowy sierpień) – papryki rosły, uzyskały intensywny, żywy…
Pora zbierać kolorową fasolę i sadzić zimową cebulę. Muszę także zasiać poplon. Czemu zrobiło się tak zimno?
Nasza (nie)zwykłość. Zarabiać chlebem na chleb.
W październiku to ja lubię ciasto ze śliwkami.
W menu piknikowym nie zabrakło szybkich przekąsek z ognia: grillowany ser z rokitnikiem, pieczona papryka oraz pane carasau. Do tego ajwar, rukola i pomidorki z ogrodu.
Trochę trzeba było wysiłku i pomyślunku, żeby odtworzyć scenę sprzed wieków, ale udało się! I dziś mogę powiedzieć, że to były najdłuższe trzy miesiące w moim życiu. Tu…
Z inicjatywy mojej i koleżanek ze skansenu odbyło się święto słowiańskiego podpłomyka pod nazwą „Od ziarenka do podpłomyka”. Impreza wyszła rewelacyjnie i już została wpisane na następny rok.
Słowiańskim chlebem (kołaczem) powitaliśmy Święto Plonów. W przekazach z XII wieku kołacz opisywany był jako kolosalny bochen. Nasz miał ponad trzy kilo i pięknie prezentował się na drewnianej…
Satarasz – warzywne leczo. Wciąż gotuje potrawy, które poznałam podczas naszej bałkańskiej wyprawy. Pożywienie kształtuje nas i przywodzi wspomnienia. To nic innego, jak pamięć smaków na podniebieniu.
Pizza na bardzo cienkim spodzie – z tego, co znalazłam w ogrodzie.
Z pamiętnika ogrodnika. Dnia 31 sierpnia zerwałam ostatnie borówki amerykańskie, które w tym roku były wyjątkowo duże i słodkie. Z wdzięcznością żegnam ciemnoniebieskie kuleczki.