Tag: slowPage 21 of 42
Co wróży taki poranek? Samo dobro!
Słońce zagląda do kuchni przez duże okno. Oświetla przedmioty i nagromadzone rzeczy. Jest tak cicho, że słychać życie biedronki na parapecie.
Niezależnie od zewnętrznego świata mam swoje techniki, które umożliwiają mi doznawanie wyjątkowego spokoju i szczęścia.
Ludzi i zwierzęta kocham tak samo.
Z mapą, słońcem i z bardzo dobrym humorem. Bez telefonów komórkowych i bez pośpiechu, że gdzieś koniecznie musimy dojść. Człowiek musi zrozumieć, że sam wkręca się w machinę…
Zobaczyć to szczególne piękno w codzienności.
Gdzie się szczęście znajduje? Tu! Dlatego to miejsce stawiam na wyjątkowej półce pamięci.
Ballada Polska, czyli bigos z ognia. Dodatkowo są żeberka – miękkie, z lekkim zapachem dymu, który także znakomicie „podkręcił” i doprawił kapustę.
Poznać smak cichych i spokojnych dni. Doznać wzruszeń wszelakich i przeżyć ten czas bez pośpiechu, który jest taki nienaturalny. Być jak Indianin Ed z „Przystanku Alaska”.
A po długim spacerze czekają na nas leżaki na słonecznym tarasie od strony lasu. Warming na Warmi!
Dochodzimy do przepięknego i śródleśnego jeziora, które leży w granicach rezerwatu florystycznego „Czarny Bryńsk”. To właśnie tu występuje rzadka roślina – kłoć szuwarowa i wiele innych gatunków roślin pod…
Scenariusz poobiedni przewiduje także spacer w przepięknym terenie Górznieńsko-Lidzbarskiego Parku Krajobrazowego.
Kocham myśleć o życiu jak o ciągłej podróży, która trwa i trwa… Podróży w głąb siebie.
Taką piękną lampę naftową przywieźliśmy z podróży. Raczej będzie na sprzedaż, więc być może zaświeci u kogoś z Was.
Wszystko nam się tu podoba. Wszyściuchno!
Za pasem listopad. Suche liście lecą drzew. Dom pod grubą strzechą jest wielką uciechą.
Magia tego autentycznego miejsca wymaga takiego, a nie innego spędzania czasu i gotowania na otwartym ogniu. Przy wyborze domu zawsze zwracamy uwagę, czy jest kominek, ale w formie…
Czasem moja dusza potrzebuje nowych przestrzeni (raczej nie współczesnych), nowego otoczenia, inspiracji i innego krajobrazu. Zaś oczy – piękna i odpoczynku.
Afirmacja prostych przyjemności. Chleb, oliwa, czerwone wino. Dobro nieskomplikowane. Urokliwość.
Chleb bez formy, bez garnka. Kładziony bezpośrednio na blasze. Należycie wypieczony. Smaku nawet nie próbuje opisać…
Dotykać ziemi, mąki i piec chleb. Przeżywać to, co nieprzewidziane. Ulotne. Żyć prosto, ale pięknie.
Rozmawiać, gotować i cieszyć się chwilą. Dla nas na tym polega szczęście. Bo lubimy to, co nas dobrze żywi.
Gdziekolwiek jesteśmy – zawsze mamy swój chleb.
Przy wyborze miejsca zawsze ufam swojej intuicji. Zupełnie nie zważam na to, gdzie jeżdżą inni. Cudownie jest odkrywać nieodkryte, nieznane i nasze.
Można już zacząć jesienne wakacje i zaniechać patrzenia na zegarek a nawet pobawić się z czasem, który można przytrzymać.
Nuda. Co to takiego? My się nigdy nie nudzimy, bo kochamy ciszę, bezruch, normalność. Nie szukamy na siłę swego. Doceniamy odpoczynek.
Tylko lekki wiaterek szumi i szepcze lipą. Jej żółte liście odbijają się w starym oknie.
Pogodę mieliśmy doskonałą – wręcz wymarzoną. Dni były słoneczne, pogodne i suche, z przyjemnymi temperaturami. Jakby wróciło babie lato. Kalosze przydały się tylko na poranną rosę.
Od rana gotujemy na otwartym ogniu. Na pierwszy rzut idą – jajka z kominka.
Skarpety jak królicze uszy i cud poranka.
Pakując rzeczy do torby doceniłam każdą drobną czynność, rzecz i chwilę. Zabrałam to, co lubię i potrzebuję. Nic na wyrost, bo nadmiar garderoby na wyjeździe bywa męczący i…