Tag: słowianiePage 2 of 4
W środkowej części wioski, otoczonej palisadą przybywa namiotów zapracowanych rzemieślników, wojów i kupców. Wszystko w dużej bliskości, bo tu bliskość jest wyjątkowa i cenna.
Piekarze nie gęsi, swój piec mają i słowiańskie chlebki wypiekają.
Nie ma lepszej przyprawy niż ogień.
Dbałość o szczegóły: lniane giezełko, ręcznie szyte butki i wełniane skarpetki wykonane ściegiem igłowym – historyczną techniką naalbinding. Wszystko budzi mój zachwyt!
Każdy karmił drugiego, nie tylko siebie. I wszyscy się najedli…
Dwa dni temu zakończyliśmy warsztaty archeologii eksperymentalnej i Festiwal Słowian i Wikingów. Pora na pierwszy przegląd zdjęć.
A po sąsiedzku obfitość naturalnie barwionej wełny, która aż puszy się w dużym koszu.
Bo przecież każdy ma zasoby, jakieś talenty, z którymi może się dzielić. Oto czwórka szczęśliwców, którym przypadło po placku na głowę.
Moje reko butki. Szyte na miarę przez znajomego skórnika. Wzorowane na znalezisku z Opola, czyli opolanki dla Słowianki.
Inspiracji szukamy wokół nas. Oto kruche ciastka, które nazwaliśmy „gonty”.
Nie tylko chleb i placki. Ale też: kawa, przyprawy, zioła, sól, przetwory. Kocham nasz kram!
…i za chlebem. I tak oto chwyciliśmy szczęście ciepłem swoim rąk. I zaczęło się darzyć.
Cały czas wracam do zdjęć z Nocy Kupały. Do obrzędu ognia rozniecanego rękoma człowieka, do „świętego” żywiołu. Wracam… i pozostawiam tu.
Jerry i sprawa sznurka. Zresztą bardzo ważna.
Zaspakajaliśmy pragnienie wodą z ziołami i kwasem chlebowym, a głód zbożem, czyli chlebem. Kurz już opadł, po jakże pięknym i intensywnych dniach. Dzień Chleba przechodzi do historii.
Jeden koszyk i około 8 kilogramów chleba.
Wieść gminna niesie, że jutro Dzień Chleba na skansenie w Wolinie. Niech się szczęści nam wszystkim. Niech chleba nigdy i nikomu nie zabraknie. Niech się DAR-rzy!
Raz, dwa, trzy zamawiam – moje z lewej!
Oto rytualne niecenie „żywego ognia”. Nie było łatwo, bo udało się dopiero za trzecim razem. Trzeba przyznać, że nasze chłopaki ze skansenu włożyli w obrzęd całe swoje serca. Był…
Na wszystko jeszcze raz popatrzę i wspomnę ten przepiękny dzień i ciepły wieczór.
Podczas Kupały zrobiłam sporo zdjęć i wciąż je przeglądam. Oto moja najcierpliwsza modelka – dziewuszka, krasna Słowianka, czarowna Duszyczka. Dziękuję!
Noc Kupały – szczególnie ważna i obchodzona przez Słowian. Jednak podobne rytuały np. palenie ognisk i tańce wokół nich mają także ludy germańskie (Mittsommerfest) lub bałtyckie (Midsummer).
Ogniska powoli dogasają, ale śmiałków skaczących przez żarzące się węgle nie brakuje. Każdy pragnie zapewnić sobie pomyślność i doskonałe zdrowie. Zaś kąpiel w rzece przynosi ochronę przed demonami i pełne oczyszczenie.
Zwyczaje wiążące się z Nocą Kupały miały zapewnić: zdrowie, szczęście, obfitość i urodzaj. Przy ogniskach odbywały się tańce i korowody, które miały chronić przed złymi mocami i chorobami.
Sławię ten chleb i to miejsce. Sława!
Prastara słowiańska metoda niecenia ognia i przedmioty do tego służące oraz także, a może przede wszystkim siła i wiara Człowieka.
Kupalnocka to czas szczególnych zalotów. Trzeba się pokazać z najlepszej strony, by zaimponować swojej wybrance.
Puszczanie wianków na wodę to dawny zwyczaj Słowian. To także wróżba, która przepowiada przyszłość młodym dziewczynom.
Wystarczy na krajki, skarpety, czapki, obszycia. Dla całego grodu i nie tylko. Nadwyżkę będzie można sprzedać.
Najsilniejsi mężczyźni przeprowadzili piękny i autentyczny obrzęd niecenia żywego ognia świdrem ogniowym. Prawdziwe widowisko!
Wypieków nie było końca. Każdy chciał spróbować chlebka pasterskiego z pieca chlebowego. Ale wobec naszego trudu, pojawiło się kolejne piękne doświadczenie. I teraz ta mocna i dobra energia będzie…