Tag: streetPage 5 of 17

{corner}

Popołudniowa cisza spłynęła na okolicę i kąty miasta. Ta ospałość jest tu naprawdę nietypowa, ale nam się to podoba. Czujemy się zachęceni do dalszego spaceru.

{Dalmacja}

{mačka}

Uśpione miasto. Kolejna uliczka. I tylko kot się pod murem przeciąga leniwo.

{illy}

Prześliczny dzień – jasny i ciepły. Do tego jeszcze wyśmienite espresso. Dla nas ten rodzaj radości jest najcenniejszym dobrem niespiesznych wakacji. PS Chorwacja częstokroć przypominała nam czasy, gdy…

{bar/cafe}

W Dubrowniku bardzo dobrze zachował się średniowieczny układ urbanistyczny z pięknymi ulicami, szerokimi placami, gdzie można przysiąść na kawę lub lampkę plavaca. 

{fisherman}

Paru mieszkańców i rybaków spotkaliśmy w mieście, poza tym było zupełnie pusto i cicho.

{po sezonie}

Ze wszystkich uliczek najbardziej lubię te, które są w kolejnej lini od głównego placu. A wśród nich są zawsze podwórka od zaplecza, mające w sobie coś innego –…

{collage}

{kawiarnia}

Nie jest to kawiarnia na uboczu ani wczesny ranek. W Dubrowniku nie spotkaliśmy prawie żadnych turystów. To aż niemożliwe? A jednak! Sami mieszkańcy i kilka samotnie podróżujących par.

{good light}

Spacer po Dubrowniku dostarcza nam miłych wrażeń. Rozkoszujemy się obfitością światła i nadal ciepłego cienia.

{Dubrovnik}

Kamienne miasto z ceglastymi dachami i ciemnozielonymi okiennicami. Poznajemy ukryte zaułki, ślepe uliczki, wąskie korytarze. Dźwięki dochodzące z domów gubią się w odgłosach naszych kroków.  

{wool skirt}

Spódnica skrojona i uszyta tuż przed wyjazdem. Nareszcie wykorzystałam kupon wełny, który długo przeleżał na dnie szafy. Pomimo lat na krajce zachowała się firmowa metka – 100% wełna,…

{Dalmacja}

{bywalec}

Może coś zobaczę? Może noskiem otworzę te wielkie drzwi.

{Zastávka}

Pora się żegnać z Trebinje. Ruszamy dalej odkrywać piękne krainy byłej Jugosławii.

{balcony}

Domy w Trebinje są już zupełnie inne. Zdecydowanie bardziej śródziemnomorskie. Takie, które kojarzą się z długim i upalnym latem i popołudniową sjestą.

{lenjo jutro}

Poranki w Trebinje były spokoje, ciche, otulone zapachami, które dobiegały z pobliskich domów.

{together}

Wielokulturowy Mostar to istny tygiel rozmaitych kultur, narodowości i religii. Obok siebie stoją: kościoły katolickie, muzułmańskie meczety, cerkwie prawosławne i synagogi. Właśnie dochodzi dwunasta. Za chwilę rozdzwaniają się głośne…

{good moment}

Tak naprawdę nic nie wiemy o ludziach, którzy obok nas przechodzą, których mijamy, spotykamy na drodze. Ala ta starsza pani była cudowna i na moje „dobre jutro” powiedziała…

{pamięć i dobro}

Bośnia żyje tak, jakby wczoraj nie było, choć nadal leczy rany. Bośniacy są optymistami. Serdeczni, otwarci, gotowi nieba przychylić. Zupełnie bezinteresowni. Po prostu dobrzy ludzie, których los bardzo doświadczył.

{trgovina}

W zasadzie na każdej ulicy można zobaczyć pozostałości po ostatnim konflikcie, jaki miał miejsce w tej części Europy. Wojna domowa w Bośni i Hercegowinie (1991 -1995) nie oszczędziła…

{balkan trip}

Mostar jest najgorętszym miastem w Europie. Tu oddycha się powietrzem Południa, czuje się klimat śródziemnomorski i sezon turystyczny jest wydłużony. Jesień to najlepsza pora na podróżowanie po Bośni.

{uliczka}

{aloes}

Kwiaty w garnkach, miskach, wiaderkach lub w puszkach po oliwie. Lubię ten naturalny i pełen swobody styl.

{early in the morning}

Kwadrans po siódmej. Raźnym krokiem nacieram na burka – (typ nadziewanego placka z ciasta filo bądź yufka). Najlepszą buregdžinicę znaleźliśmy na drugim końcu miasta, więc poranny spacer to już…

{uliczka}

Bywały dni bardzo słoneczne. Na tyle ciepłe, że nawet w głębokim cieniu było miło i przyjemnie. A to wszystko w połowie listopada.

{gastronica}

Tak, to do nas bardzo niepodobne, ale codziennie (!) jemy śniadanie i obiad na mieście. Jedzenie w Bośni jest tak pyszne, czyste i dzikie, że nawet tacy eko-maniacy…

{„ROVINJ” Mostar}

{slow walk}

Jak to na Bałkanach, życie rozkręca się dopiero pod wieczór.

{zvijezda}

{ка̀фӣћ}

Wróciliśmy do mieszkania odurzeni zapachem targu, przyjemnie zmęczeni i zadowoleni z zakupów. Dochodzi południe. Czas na kawę.

{colonial}

{old passage}

{LYR}

Canwasową torbę CA NAVIGATION można dostać w sklepie Fire of Love. Śmiało stwierdzam, że jest bardzo wygodna i nawet przy mocnym obciążeniu – dwa aparaty fotograficzne i nie tylko……

{Tüzér utca}

Wędrówkę przerywaliśmy krótkimi przystankami na chwile zapatrzenia, zdjęcia i inne obserwacje.