Tag: Tartine breadPage 1 of 3
Sławię ten chleb i to miejsce. Sława!
O dobrej zależności. Zboże daje chleb, owca wełnę.
Z miłości do chleba. Zaczęło się wszystko…
I będzie jak na tym obrazku. Będzie duży stół przykryty lnianym obrusem i będzie uczta. Będziemy kroić chleb „od siebie”, przyciskając bochenek do serca. Czekam…
Nasza (nie)zwykłość. Zarabiać chlebem na chleb.
Chleb dla żeglarza. Stopy wody pod kilem i pomyślnych wiatrów!
Pewne prace kształtują nas na zawsze.
Jesteśmy pożyteczni. Pieczemy chleb! I to sprawia nam radość wielką.
Trudno jest patrzeć na chleb i nie zachwycić się. To samo dotyczy całego procesu pieczenia. Każdego dnia zachwyt i ukłon w stronę tradycji.
Mamy przy tej pracy ogrom radości, satysfakcji i spełnienia, czego nie zrozumie ten kto ognia i dymu nie lubi.
Kończę na dziś, bo czas najwyższy piec chleby na jutrzejszy poranek. A pojutrze wypiek szczególny – świąteczny. Już wkrótce Miodobranie.
Pyszni się chleb pyszny. Wynosi ten wieczór na wyżyny.
Nie dziwi nic, że na pierwszy ogień (tuż po powrocie) poszedł chleb! Pogoda cudownie dopisała i można było cały proces pieczenia chleba przygotować w letniej kuchni.
Dopiero kończą nam się mąki, które przywieźliśmy z Bośni i Republiki Serbskiej. Oczywiście kupiliśmy je w większych opakowaniach i tyle ile zmieściło się do auta. Oceniliśmy wszystko: smak, skład…
Z zasady i nieprzerwanie podróżujemy z własnym chlebem.
Nie jedzenie, ale żywienie. To nas żywi. A chleb musi być najprawdziwszy.
Chleb – wspaniały DAR przyrody nie dający się zastąpić przez żadne inne pożywienie.
Życie musi być wypełnione szeregiem różnych prac, bo bez pracy nie ma chleba ni kołaczy.
Późna kolacja al fresco romanesco. Właśnie zachodzi słońce, ale w Sadkach jeszcze jasno i złoto. Na małej kuchence turystycznej smażą się grzanki z szałwią i startym serem pecorino….
Szalony czerwiec dobiegł końca. Ostatecznie minął pewien etap. Minął – bo wszystko mija… Miewałam ostatnio dni pełne napięcia i dużego zmęczenia. To były dni, gdy nie mogłam nawet…
W życiu trzeba mieć spokojny chleb…
Mamy linie papilarne dłoni. Mamy linie papilarne chleba. Mamy meandry życia.
Uczciwa i dobra praca dała kołacza.
Zawsze podróżujemy z własnym chlebem. Zawsze.
W kuchni znalazłam koszyk rozrostowy. Włożyłam do niego nasz chleb i nakryłam do stołu. Śniadania jemy przy długim drewnianym stole z ławami, który stoi w izbie głównej. Przyjemne…
Chleb bez formy, bez garnka. Kładziony bezpośrednio na blasze. Należycie wypieczony. Smaku nawet nie próbuje opisać…
Gdziekolwiek jesteśmy – zawsze mamy swój chleb.
Pieczenie chleba to bardzo szlachetne zajęcie. Tym bardziej w piecu chlebowym, który ma duszę.
Duet doskonały. Niezmienny. Równorzędny. Wyrobiony przez lata.
Chleb wyrasta i czeka. Wszystko zostało zaplanowane zawczasu, by wyruszyć wcześnie i odpowiednio nagrzać piec. Tego dnia pieczemy także ciasto i coś na słono, aby jak najlepiej wykorzystać…
Chleb jest! Teraz już można jechać do ogrodu. Resztę jedzenia zrobimy na ogniu.