Tag: Toscana
Pozostaje nam czekać i marzyć o kolejnej włoskiej wyprawie. Czekamy także aż ponownie zasiądziemy przy ulubionym winie z czarnym kogutkiem (Gallo Nero). To oficjalny symbol wina Chianti Classico.
Przy kawie miewamy nowe pomysły. Może to dziwne, ale tak jest. Dlatego zawsze będę powtarzać, że dobra kawa ożywia umysł. Działamy, pracujemy i chcemy realizować marzenia. Bez większych…
Na dziś trzy kadry. Trzy detale, które dopełniają się. Lubię, gdy zdjęcia w jakiś tam sposób przenikają się. Łączą. Tworzą historię.
Stary szyld na szkle. Z małym ubytkiem. Tak piękny, że trudno przejść obojętnie.
Nasz wakacyjny dom był klimatyczny, stylowy i pełen włoskich antyków. Mieliśmy do dyspozycji część małego domu z ogródkiem. To był istny luksus, bo przecież mieszkaliśmy w centrum Sieny.
Prawdziwy smakosz chce mieć na talerzu nie więcej niż trzy (!) smaki. Dlatego makaron aglio e olio jest uwielbiany przez Włochów. To proste danie wprawia w zachwyt także…
Zorkiego ekwipunek. A w górnej kieszonce marynarki jedwabna poszetka – wspaniała pamiątka z Turynu.
Pierwsze pamiątki zakupione. I już torba nie chce się dopiąć. U ulicznych antykwariuszy kupuję album o włoskim malarzu z okresu manieryzmu. Giovanni Battista Moroni – był znakomitym portrecistą…
Żeby takie piękne krzesła stały na ulicy. No ale nie były do zabrania (uśmiech).
Uzupełniają się, ale prawdą jest, że nie wyobrażam sobie życia i podróży bez tradycyjnego aparatu.
Urzeka nas surowość i autentyczność Sieny. Niektóre uliczki pozbawione są jakichkolwiek ozdób. Naprawdę można tu poczuć ducha dawnych czasów. Znajduję miejsce pod starą ścianę, żeby usiąść i chwilkę…
Mieszkamy u podnóża starego miasta. Jest tu cicho i bardzo klimatycznie. Słowem: idealnie położenie. Panuje tu klimat jak na prowincji, ale do serca starożytnej Sieny mamy bardzo blisko….
Tuż przed trzynastą restauracje, trattorie i osterie zaczynają się zapełniać. Pierwsi klienci wybiorą najlepsze miejscówki. Innym pozostanie miejsce przydzielone przez kelnera lub nawet dostawka.
Wracamy z targu. Na moim ramieniu kolejna siatka, ale ręce mamy jeszcze wolne. Po drodze kupimy wino i wypijemy kawę przy barze.
W drodze na targ mijamy małe sklepiki. Markizy są już opuszczona do połowy okna, ale towar dopiero się wykłada. Trochę patrzymy na wystawy, ale tak naprawdę myślimy o…
Pierwszy krok w kamienne miasto. Mijamy kawiarnie i typowe włoskie bary. Mężczyźni przy poranej kawie czytają gazety. Cisza.
7.00 rano. Obudziły nas dzwony z pobliskiego kościoła. Słońce już wstało, ale miasto jeszcze nie.