Tag: travelPage 1 of 36

{demli}

Każdego dnia od wczesnych godzin rannych, aż do nocy można wstąpić na szklaneczkę tureckiej herbaty do pobliskiego czajchanu.

{karawanseraj}

{Halka}

Miejsce zupełnie poza czasem (mierząc dzisiejszymi standardami). Małe, ciche, słodkie i staromodne. Istna kapsuła czasu. Piłam tu: turska boza od proso, jadłam smażone ciastko halka. Nigdy nie zapomnę tego…

{Ochryda}

{kafanski}

Wnętrza starych kafan mogłabym fotografować bez końca.

{Struga}

{vezenka}

Największym zaskoczeniem okazała się macedońska papryka – vezenka. Papryka tej odmiany jest czerwona, prążkowana, w smaku przyjemnie słodka lub ostra. Idealna do pieczenia w popiele.

{być w drodze}

Ta podróż wypełniona była po brzegi: światłem, słońcem i radością. Dobrostanem wszelakim.

{Kruševo}

{stare drzwi}

Podróże w nieznane, a pomiędzy nimi drzwi, które otwierają dla nas dobrzy ludzie.

{u kafanu}

Miętówka, konfitura i rakija, czyli jedna z najstarszych kafan w Serbii.

{Kruševo}

{forest coffee}

{sir}

Po kawałku otwieramy sery, które przywieźliśmy z podróży. Głównie zależało nam na serach z mleka owczego lub ewentualnie – mieszane. No cóż można powiedzieć? Na całych Bałkanach, tak…

{slow kufer by Zorki}

Wszystko się mieści i wszystko ma swoje miejsce. Najogólniej mówiąc: slow kufer.

{kawa w lesie}

Kawa podnosi się, idzie do góry… Po chwili na powierzchni pojawia się gęsta i lśniąca pianka, to znak, że tygielek trzeba zdjąć z ognia.

{pora na kawę}

Pora wsypać ziarna kawy do albańskiego młynka, porządnie zmielić… i zaparzyć. Niech las poczuje ten zapach!

{wycieczka}

Raz, dwa, trzy… i bez większych przygotowań wskoczyliśmy w gumeni opanci, które kupiliśmy w Travniku – miasto w Bośni i Hercegowinie. Do tego cieplejsze skarpety i już jest całkiem słusznie!…

{miedza}

Granice pól lub miedzę wyznaczają: łupkowe kamienienie, cierniowe chaszcze, zielony żywopłot. Człowiek zadał sobie trudu, ale pięknie to wygląda.

{uliczka}

{aide}

W drodze na pyszną kawę do Aldina. Usiądziemy na zewnątrz, w pełnym słońcu i będziemy obserwować życie ulicy.

{skwer}

{witryna}

{Kosmos – Kebabchilnica}

Tak, jedzenie w Kebabchilnicy ” Kosmos” – to był naprawdę kosmos! Najlepsze qofte i sałatka szopska przykryta solidną kołderką z białego sera.

{odyseja}

Podczas prawdziwej podróży, takiej odkrywczej i takiej, która odbyła się z potrzeby duszy, człowiek łagodnieje.

{slowfood.mk}

Czegośmy pragnęli, tegośmy doczekali. Nie wyobrażam sobie, żeby tam nie wrócić. Wrócimy!

{krojač}

Ładny kupon wełny kostiumowej na wystawie u krawca.

{jutro/poranek}

Skopje jeszcze śpi. W powietrzu unosi się zapach chleba i burka. Korzyści ze spaceru o poranku jest naprawdę wiele.

{berber}

{kubraczek}

{na targu}

Język macedoński, pisany jest tylko (!) cyrylicą. I nawet, gdy są to tylko trzy litery – to trzeba się przestawić i połapać.

{taxi}

Skopska taksówka. Niezawodna, tania i szybka. Dostarczy pod drzwi: butlę z gazem, węgiel drzewny, warzywa, mąkę.  Jak będzie trzeba to herbatkę turecką dowiezie też.

{kowal to kowal}

Pod numerem 18 urzęduje kowal. Zrobi wszystko, co trzeba. Większość usług na poczekaniu.

{čaršija}

Bez trudu odnajdujemy uliczki, które mają w sobie jakąś tajemnicę… i obietnicę za razem.

{w kontekście wdzięczności…}

Noś wdzięczność jak płaszcz, a ona nakarmi ciebie i jeszcze innych, i każdy zakątek życia.