W wielu miejscach można kupić orzechy i ziarna. W szczególności: słonecznik, ryż prażony, pestki dyni i najpyszniejsze na świecie orzeszki ziemne (kikiriki), które uprawiane są na Półwyspie Bałkańskim.
Tradycyjna i rodzinna specjalność, czyli lepinja z oliwą z oliwek i k’cana sol (tłuczona sól), którą sami przygotowaliśmy pod bacznym okiem Mistrza Stevche. Jakość tych trzech składników tak wysoka,…
Macedonia słynie z produkcji miodu od tysięcy lat. Nic dziwnego, że określana jest mianem krainy miodu. PS W siatce najprawdopodobniej ostatni arbuz w tym roku.
Nawet w najśmielszych marzeniach nie spodziewałam się tak pięknego przyjęcia przez macedońskiego ambasadora ruchu Slow Food, który nie zwlekając nauczył nas tradycyjnego przepisu na macedońską „k’cana sol”. Ochoczo i…
Ot, po prostu: stary stolik i wysłużone plastikowe krzesełka, które nadal spełniają swoją rolę. A jednak jest tu coś miłego dla oka. I jest to, co najważniejsze – prawda, która…
Macedońska wieś wzrusza i zachwyca. I z całą pewnością dostarcza nam wielu niezapomnianych wrażeń. Wszystko wygląda inaczej. No może kury są podobne jak u nas, ale też nie wszystkie.
Niemalże każda osoba, z którą przez chwilę rozmawiamy zaprasza nas na kawę. Złotnik, pszczelarz, rzeźnik, piekarz, niejeden przechodzień. Są to tak szczere i miłe zaproszenia, że raczej nie…
A do kawy mamy jeszcze orzechowo-makowe ciasto, które upiekłam w przeddzień wyjazdu. To jeden z tych przepisów, który świetnie sprawdza się na długą drogę.
Lila przynosiła nam same pyszności. A to domowe ciasto na oliwie z oliwek, a to nalewkę z migdałów, a oprócz tego cały kosz ekologicznych warzyw i owoców.
Noclegi w tym domu były absolutną przygodą. Dotknęliśmy i poczuliśmy ducha osmańskich czasów. To nie był zwykły dom. To prawdziwy karawanseraj. Istniejący rzeczywiście.
Do powrotu, gdy będzie po drodze (na pewno będzie). Za sól, czyli najstarsze saliny na świecie (Solana u Stonu), za owoce morza, ostrygi (gatunek endemiczny), oliwę i jeszcze za małomiasteczkowy…
Już mieliśmy wracać, ale jeszcze nieco zboczyliśmy z trasy i zjechaliśmy ostro na dół do portowego miasteczka. Po drodze podziwialiśmy bezkres morza z licznymi wysepkami, zanurzonymi w lazurze Adriatyku.
Oto mój przepis na szczęście. Od lewej: serdele w oliwie (inćuni u maslinovom ulju), ajwar, oliwa z oliwek (maslinovo ulje), powidła (pekmez). Wszystko od małych lokalnych wytwórców. Domowo i…
Dojechaliśmy do najdalej położonego kantonu Bośni i Hercegowiny, który jako jedyny bośniacki kanton ma dostęp do morza Adriatyckiego. Uroczy stary płotek prowadzi do naszego wakacyjnego domu (kuća).