Tag: winePage 2 of 3
Wino jest jak wcielenie: jest zarówno boskie, jak i ludzkie. (Ernest Hemingway). Fantastyczne wino, które dostaliśmy od naszych Gości. Bardzo to miłe, że odwiedzające nas osoby lubią podobne…
Pozostaje nam czekać i marzyć o kolejnej włoskiej wyprawie. Czekamy także aż ponownie zasiądziemy przy ulubionym winie z czarnym kogutkiem (Gallo Nero). To oficjalny symbol wina Chianti Classico.
Chianti Classico – próbowaliśmy już wiele razy, ale to było tak bardzo czereśniowe, może nawet wiśniowe, z intrygującym akcentem ziół. Naprawdę przypominało jakościowe wiśnie w czekoladzie.
Uwielbiam takie dni i chwile, gdy odnajduję piękno w zupełnie codziennych rzeczach i sprawach.
Kieliszki z Wenecji. Wino z Węgier. Przez chwilę byłam i tu… i tu.
I wszystko jasne. Na kolację będzie risotto z borowikami.
Słuszna kuchnia dojrzałego i bardzo słonecznego lata. Miska pachnących pomidorów, chleb na zakwasie i szklaneczka dobrego wina. Ale to tylko przystawka.
W jak wino… i weekend. Bardzo dobra perspektywa. I jeszcze urzekająca obietnica małej wycieczki.
Tak prosto, tak pysznie, tak naturalnie. Radość, która żywi tych, którzy to czują.
Perfekcyjność jest przereklamowana i po wielokroć zabiera radość. Stół musi żyć swoim życiem.
Na dziś to już tyle. Pora szykować letnią kolację. Temperatura na tę chwilę, to nadal 25 stopni. Zapowiada się długa noc.
Kończą się zapasy. To znaczy nie mamy już żadnego węgierskiego wina. Och, gdyby tak pan Gyorgy (zwany pieszczotliwie wujkiem) mieszkał trochę bliżej.
Kto zna nasze książki, ten wie, że nieraz przytaczaliśmy zdania Anthony’ego Bourdaina. Co więcej? Podróżowaliśmy jego ścieżkami i w miarę możliwości odwiedzaliśmy miejsca w których był… i jadł….
Za światło, za wino, za chwilę i za… Marshalla.
Życie jest takie cudowne, kiedy go się nie komplikuje. Życzę Wam niespiesznego, słonecznego i bardzo dobrego weekendu!
A dziś, po kolacji będzie czas na toast. Zdrowie wspaniałych i wyjątkowych Kobiet! Bądźcie silne, kobiece, piękne i zdrowe. I pamiętajcie, że zawsze musimy kochać siebie w sposób…
Weekend ma swoje prawa. Takie małe chwile zatrzymania, zwolnienia i znacznie dłuższe posiłki przy stole. Czas na gazetę, książkę, muzykę, dobry film. Może być nawet godzina koktajlowa.
Przeszukuję zdjęcia, segreguję i nadal tkwię w klimacie filmu, o którym już pewnie czytaliście. Kto nie czytał, to odsyłam do następnego wpisu.
W kieliszku wino Monica. Dokładna nazwa: Antigua Monica di Sardegna DOC 2012. Do tego chleb, oliwa, sałata i ryba. Na deser owoce i ser z wyspy. I jeszcze…
Popołudniowe prosecco. Za zdrowie, dobrą pogodę i miły weekend. Należy się.
Wraz z otwarciem butelki dobrego wina czas płynie wolniej…