Tag: winterPage 1 of 14
Tylko w ciszy usłyszysz, że Wszechświat daje informację zwrotną.
Jesteśmy częścią otaczającej nas Natury i przebywamy pod wpływem jej cyklów.
Piliśmy pierwszą kawę, a mróz nadal malował na szybach.
Krople i zmarzliny lśnią na dzikich trawach i gościńcach. W kalendarzu – styczeń.
Mroźny poranek, ale słońce zagląda do wnętrza domu. Gorąca kawa kopci w miedzianym imbryku. Piękno chwili.
Energia podąża za uwagą i bardzo szybką ją rozpala.
Świat widziany przez okno duszy jest inny. Każdy może odwrócić wzrok w tę stronę. Może, ale nie musi.
Życie płynie chlebem i solą.
Dni są tak krótkie, jakimi pozwolisz im być.
Zasiadam do stołu z Wami… i wdzięcznością. Dobrostan.
Zaglądam – a w pokoju radosne drzewko jaśniejące blaskiem. Siła dziecięcych wspomnień.
Pierwszy tegoroczny zbiór orzechów laskowych z dwóch drzewek. Mieszczą się w dłoni, ale radość ogromna. Za rok będzie więcej!
W gąszczu zielonego świerka, który aż wypada zza płotu.
W czwartek ustalona do miasta słonia wycieczka.
Ciasto na pierniczki, czyli szczodraki – gotowe!
Troszkę nowości w vintage’owym sklepiku Fire Of LOve.
Czwartkowy dzień targowy. Chojaczki prezentują swe wdzięki.
Grubosz patrzy przez szybę na jesienny krajobraz bez liści.
Korzenne ciasto marchewkowe z orzechami i kremem mascarpone czeka na pokrojenie.
Posprzątałam kącik z doniczkami i teraz mam takie mini centrum ogrodnicze.
Czapki są fajne, czyli nowości w sklepiku Fire of LOve.
Przed zimą nie zbieram wszystkich nasion i owoców – zostawiam dla braci mniejszych. W podzięce otrzymuję przenoszenie roślin i różnorakie nasadzenia np: jarmuż pod wielkim i ciemnym świerkiem.
Ku uciesze wszystkiego, co czuje i żyje. Kwiaty rozkwitają nie tylko dla własnego piękna.
Tak aby nie przegapić, dostrzec i pamiętać wszelkie znaki. Żyć chwilą, żyć uważnie… A teraz już można wypatrywać wiosny.
Dziś rano zima przypomniała sobie, że potrafi przymrozić i wymalować szyby. I jeszcze zwołać mgłę osadzające szadź. Ale w samo południe było tak ciepło i miło, jakby wiosna już przybyła.
Ptaki w ogrodzie podlatują, by skosztować nasion jesionu. W „noskach” jest ich jeszcze całkiem sporo.
Razem naznosiliśmy chrustu. Ale nie będzie z tego wielkiego ogniska, by płomień strzelił wysoko. Zostaje do rozpalania pieca chlebowego.
Kolaż wełniany z pieskiem na swetrze. Rzeczy lubią być połączone. Też chcą być zgrane.
I dziś ten jeden, dodatkowy dzień. Ostatni dzień lutego. Cóż mogę powiedzieć? Wdzięczność za tak ciepły i pogodny miesiąc.
1) Ciemiernik 2) Widziałam już pierwszą pszczółkę 3) Doniczki czekają na swoje rośliny 4) Kotki na czerwonej leszczynie.