Tag: winterPage 4 of 14
Po świętach barszcz może być już mniej przepisowy. Dodaje dużo czosnku i sporo majeranku. Zupa smakuje wybornie.
Drugi dzień świąt to spacery nad wodą. Odwiedzamy mały port rybacki. Patrzymy na kaczki i liczne stada czapli białej. Pogoda bardzo dobra. Kilka stopni na plusie.
Kuchnia odpoczywa i my odpoczywamy. Wszystko mamy i świąteczne dania ochoczo spożywamy.
Nie muszą być kosztowne, ale muszą by wyszukane. I takie, które przybliżają nas do marzeń.
Niepośpieszny ten czas. Uroczo leniwe święta. Zima to najlepsza pora by pozwolić sobie na dłuższe odpoczywanie.
Dania wigilijne są pracochłonne, ale to co dobre wymaga czasu i poświęcenia. Zresztą, czy wszystko musimy zrobić szybko? Nie! Ja kocham jeść i karmić, więc przygotowanie świątecznych dań…
Wiejska dostawa: 4 mendle, co odpowiada 5 tuzinom jajek. Nie jest to żaden wielki zapas, ale jestem spokojna, że wystarczy.
W swoim rytmie i dobrym nastroju przygotowuję się do świąt. Kapusta z grochem – już rozpoczęta, bo przecież wszystko musi się „przegryźć”. Jutro pierogi ruskie i gotowanie barszczu….
Nadal wspominam podlaskie kartacze, bo ujmująca jest kuchnia tradycyjna, lokalna i co najważniejsze – sezonowa. Oparta na przepisach wcześniejszych pokoleń. Kiedyś gotowano należycie. Bo jedzenie to żywienie, czyli życie.
Kiedy tak przedzieraliśmy się przez splątaną gęstwę zarośli, wokół zrobiło się bardzo cicho. Powoli podchodzimy bliżej. Suche gałęzie łamią się pod butami. Łoś stoi jak zaczarowany i patrzy…
Podążam wzrokiem za jego posturą. Cóż to za imponujące i piękne zwierzę, które tak rzadko można zobaczyć w jego naturalnym środowisku. Posuwam się o krok dalej… i widzę, że…
Uzbrojona w aparat (z nie najlepszym obiektywem do takich zadań), wchodzę do świata zwierząt. Rozglądam się w mgłym świetle poranka i nagle dostrzegam łosia (!) stającego wśród brzóz….
W jednych butach potrafię chodzić kilkanaście lat. I nie są to wyjątkowe przypadki. Zresztą to samo mam z odzieżą. Jestem pewna, że kalosze na małym obcasiku posłużą mi bardzo,…
Nie tylko Skandynawia w kolorach szwedzkiej czerwieni. Podlasie też!
Pracy w ogrodzie jest każda ilość. Teraz usuwamy liście, nawozimy własnym kompostem, spulchniamy ziemię. Wciąż coś przekopujemy. Trzeba jeszcze odpowiednio przyciąć „prześwietlić” stare jabłonie. I kolejny rok karczować…
Zwiedzamy miejscowości położone na Podlasiu. Tworzą one niezapomniany urok, któremu ulega każda osoba, która nie szuka nowoczesności.
Dziękuj za wszystko. Żyj swoim życiem. Pracuj tak, jakbyś nie potrzebował pieniędzy. Odpoczywaj należycie. Zawsze w ciszy. Tam, gdzie nic cię nie zakłóca.
Koniki w stodole. Kartacze na stole. A przednówek przed nami.
W nadbiebrzańskich lasach dominuje brzoza. Porasta moczary, liczne rozlewiska, polany i tworzy całe połacie brzezin. Jeszcze nigdy nie widziałam tak pięknych lasów brzozowych.
Doceniaj to co masz. Nawet ciepłe skarpety. Trywialne? Nie. Korne, czułe i uważne.
Najpierw coś porzucamy, niszczymy… a później tęsknimy. Weźmy na przykład: kuchnie kaflowe lub stare piece. A później dziwimy się, że ognie w chałupach coraz rzadsze.
Wiosna przyjdzie niebawem, bo wszystkie procesy w Naturze mają swój czas i cykl.
Łapię chwile, które wypełniają dobre dni. Łapię i zamykam w okieneczko. Gdy pomyśleć nad tym chwilę, na piękny dzień niewiele trzeba. Wystarczy ta chwila.
Podlaskie łakocie jeszcze nas cieszą. To samo tyczy się każdego zdjęcia, gdzie duch nie gaśnie. Wręcz przeciwnie – wzrasta.
Bór świerkowy tworzy w parku lite drzewostany. Szumi, wabi zapachem i opowiada historię. Wiecznie zielony pech pokrywa dno lasu, poszycie i wiele kamieni.
Chata jest bardzo stara, zabytkowa. Wyjątkowa ze względu na dach, który jest pokryty drewnianym gontem. Będąc na strychu czułam przepiękny zapach poszycia. Wewnątrz domu niedzisiejszy klimat, który szybko…
Scenariusz poobiedni przewiduje jeszcze kawę i deser. Mamy korzenny piernik, który przyjechał z nami i słodką pamiątkę ze Szczuczyna – orzeszki z kremem czekoladowym. Och! Jak dobrze pamiętam…
Zaranek bez firanek. Nowy dzień, nowy świt i kolejny cud poranka. W nieustającej podróży za jeden uśmiech.
Wzorami dostroiłam się do wnętrza. Ujednoliciłam. Wełniana poduszka z grubej wełny idealnie zgrała się z moim swetrem. Harmonia dwóch wnętrz.
Czym są te ulotne chwile, które nas tak rozpieszczają i rozgrzewają? Są najmilszym bytowaniem, wdzięcznym doświadczaniem i doznawaniem.