Tag: winterPage 7 of 14
Zimowy piknik pod skałką przechodzi do wspomnień i już tradycji. Czasem jesteśmy zdumieni ile rzeczy i w jaki podobny sposób ciągle do nas wraca.
Lepiej sprawdzać każdą swoją myśl. Bo jesteś tym, kim myślisz, że jesteś. I jesteś także swoimi myślami.
Zimowy piknik pod skałką. Atrakcją dnia – najmniejsza z możliwych kuchenka. No i herbata z liści malin, jeżyn, porzeczki i poziomki, które sama zebrałam i ususzyłam. Parzymy ją…
Zorki rozpala małą kuchenkę turystyczną z lat ’70. Po należytym przeglądzie pali jak trzeba i szybko zagotuję wodę na herbatę.
Wiecie, niedziela, pogoda doskonała. W południe ponad 10 stopni na plusie. Bez wahania ruszamy na małą wycieczkę.
Bardzo lubię ten widok i małą przystań, która jest odskocznią dla wielkich łodzi. W ciągu trzech dni pogoda zasadniczo się zmieniła. Śnieg stopniał – zaś wiatr osuszył roztopy. Idziemy…
I wiosna by tak nie smakowała, gdyby przedtem zimy nie było. Bardzo lubię to stare przysłowie i spokojnie bez niepotrzebnego przyśpieszenia czekam na wiosnę.
Wspomnienie ubiegłego weekendu i francuskiej tarty pod pokrywką.
Mróz odpuścił. Śniegi topnieją, płyną… Buka musi odejść! Czekam na ciepły wiatr od morza.
Zimno – no zimno, ale zapowiadają ocieplenie, jakiś ciepły front, który cieszy mnie i braci maluczkich.
Życie na marinie toczy się własnym i bardzo specyficznym rytmem. I szczerze mówiąc czekam już na terkotania małych łodzi motorowych, którymi rybacy wypłyną na poranny połów.
Luty i zima. To idealny czas na francuską zupę cebulową. Zupa jest rozgrzewająca i syta. No i można zużyć sporo cebuli, która jest bardzo zdrowa i łatwo dostępna.
Ćwicz bycie uważnym, ale nie bądź przy tym zuchwały. Zyskaj dystans do wszystkiego. Ciesz się z małych rzeczy. Dostrzegaj piękno, tam gdzie z pozoru go nie ma.
Jeszcze tylko przydałaby się prawdziwa, rosyjska herbata.
Zimowy bór po lewej stronie. Mała wyspa między Zalewem Szczecińskim i Starą Świną. Dawno nie było tu tyle śniegu. Właściwie całe lata.
Jest zima. Bytujemy na marinie. Mamy zapas chleba. A ten bochenek inspirowany jest chlebem Poilâne, Paris – Cherche-Midi Bakery. To są nasze radości. Nie brak nam niczego.
I ta konfitura. Och! Różany, słodki i podniebny to był czwartek.
Dzień czystego szczęścia to taki jak ten. Ta prosta technika świadomego życia i działania w kierunku dobra rozwija czystość serca.
Wczoraj był Międzynarodowy Dzień Pizzy, więc wspominam najlepszą pizzę ubiegłego roku. Było to dokładnie 5. grudnia.
Pierwsze dni lutego przyniosły spory mróz. Śniegu nie ma dużo, ale zima trzyma! Szczerze mówiąc – dawno nie było takiej zimy na wyspie.
Wczoraj w nocy delikatnie przypruszyło śniegiem. W parku biało. Lekki mróz. A w domu ciepłe ciasto z dużą ilością kruszonki.
Spokój. Tylko tyle i aż tyle trzeba, aby być zdrowym, szczęśliwym i wdzięcznym człowiekiem.
Ostatni, szkocki nabytek. Damska marynarka Harris Tweed. Leży jak ulał. Nawet nie potrzebuje poprawki krawieckiej. Tylko przesunęłam guziki.
Końcówka stycznia. Spacer po dzielni. Chłodno, ale nie zimno. Do domu przynoszę pierwsze nieśmiałe bazie.
Przed obiadem i tuż przed deszczem zdążyliśmy odwiedzić złote wydmy. Temperatura na plusie. Brak wiatru. Morze spokojne. W powietrzu sól i zapach mokrego piasku.
Tym uroczym zdjęciem mówię Wam dziś dobranoc lub może już dzień dobry.
Jestem odpowiedzialna za to, jak postrzegam ten dzień. A swoją drogą: morze nie może mnie źle nastroić. Zawsze mnie dobrze nastawia.
Zapewne moja Mama pochwaliłaby takie krawiectwo.