Tag: woodPage 5 of 18

{folk espresso}

{bochenek}

Z zasady i nieprzerwanie podróżujemy z własnym chlebem.

{zajedno}

Dzień bez najmniejszej skazy. Dzień doskonały. Tylko pragnienie, by to piękno trwało jak najdłużej.

{for 2}

Przy stoliczku stojącym na małym tarasie z widokiem, świętowaliśmy moje urodziny. Pogoda dopisała i wszystko było niesamowicie dobre i piękne. Wdzięczność za tę krótką chwilę, która w moim…

{szuflada}

{canvas bag}

Powrót do pracowni i nieznaczne ogarnięcie kątów, kartonów i szpargałów.

{tygiel kulturowy}

Czułam i liczyłam na to, że w Bośni i Hercegowinie będą takie miejsca, które przypomną nam nasze wielokrotne wyprawy do Maroka. Jakby nie było jest to najbardziej egzotyczna część…

{rozmaryn}

Jeszcze przed wyjazdem przycięłam rozmaryn i przygotowałam kilka zgrabnych bukiecików. Wszystkie zioła z ogrodu wystarczą mi na całą zimę.

{sunlight in the cabin}

{woody car park}

Kolejny parking leśny. Tak ładny, że trzeba się zatrzymać. Ktoś nawet przyjechał rowerem na grzyby.

{parking u wilka}

Nazwa nie była wyciągnięta z kapelusza. Naprawdę wilk pilnował leśnego parkingu.

{anchor}

Jeszcze jedno zdjęcie pamiątki, którą znaleźliśmy na targu w Fonyód nad Balatonem.

{szczęśliwe chwile}

Wdzięczność nawet za ten pyszny chleb na wakacjach i za szałwie na rabacie. Bo wdzięczność to potężna siła do realizacji największych pragnień i marzeń. Bez niej nie ma…

{bunch}

Bukiecik czuszki dla mojego Dušo. 

{rustic hungarian table}

Jesteśmy sumą wszystkiego, co kiedykolwiek przeżyliśmy, widzieliśmy, słyszeliśmy, poczuliśmy, zjedliśmy.

{storefront}

Kolejne fragmenty i kadry bezpośrednio odnoszące się do węgierskiego stylu.

{window}

Leciwe okna otwarte na oścież. Wysokie pokoje łakną ciepła i światła.

{gąsiorek}

Na stole wino z Balatonboglár. Wróciliśmy po 6. latach. Długo nas tu nie było, aż sama się dziwię. Ale wino nic się nie zmieniło przez ten czas. Nic nie…

{old sign}

{na stole}

Stół żyje swoim życiem… Poniekąd to także najważniejszy mebel w „naszym” wakacyjnym domu.

{kakaós csiga}

Moja węgierska magdalenka. Mam już przepis, więc trzeba będzie poczynić to cudo.

{vakáció}

Południe. Bliki słońca na stole. Jest tak ciepło, jakby jeszcze lato było. A winogrona mogę nawet zagryzać papryką (uśmiech).

{table}

W Kraju Zadunajskim bywamy często, ale na tyle rzadko, że wciąż nam mało. Chwilo trwaj!

{shoetree}

Kiedyś biegałam zamiast chodzić. Dziś spaceruję. Krok za krokiem doświadczam piękna.

{kandalló}

W otwartym na ogród salonie znajduje się stary i tradycyjny kominek, który pod wieczór „zasyczy sykiem smolnych szczap” – śpiewał Kabaret Starszych Panów.

{kekfrankos}

Ciemne wręcz nawet granatowoczarne. Okrągłe, niezbyt słodkie, ale bogate w smaki. Cudowna odmiana winorośli uprawiana na Węgrzech. Taki jest kekfrankos, czyli niebieski francuz lub po prostu frankovka. 

{cabin}

Tu trzy dni są jak tydzień z wąsem. Zatem czyj jest ten czas? I jeszcze – kto nam go kradnie?

{wooden house}

{cabin living}

{yellow kayak}

Dobiliśmy do brzegu. Cumujemy kajak przy starym pomoście. Właśnie zaczyna się złota godzina.

{old paddle}

Jedno tylko hasło i już jesteśmy gotowi łapać za wiosło. Uwielbiamy pływać naszym starym kajakiem na pobliskim jeziorze lub zalewie. To się nigdy nie nudzi.

{log cabin}

{belona}

Rano jedziemy do „Belony” w Dziwnowie i kupujemy piękne belony – morskie ryby o wydłużonym kształcie. Trochę przypominają węgorza. Bierzemy także flądry i świeżą makrelę.

{folk wood}

Folkowe klimaty. Zapach września i starej chaty.

{small travel}

Drepczemy tam, gdzie lubimy. Odwiedzamy pobliskie miejsca i znajdujemy w tym wielką przyjemność. Mamy głód naszego regionu, który wciąż nas zachwyca.