Tag: woolPage 1 of 12
Troszkę nowości w vintage’owym sklepiku Fire Of LOve.
Czapki są fajne, czyli nowości w sklepiku Fire of LOve.
Jesień to swetry. Wełniane, długie i ciepłe.
Raz, dwa, trzy… i bez większych przygotowań wskoczyliśmy w gumeni opanci, które kupiliśmy w Travniku – miasto w Bośni i Hercegowinie. Do tego cieplejsze skarpety i już jest całkiem słusznie!…
Sweter wysłużył się… No cóż. Ale żyje dalej. Teraz pod postacią poduszki. Taka reinkarnacyja przedmiotów.
Ładny kupon wełny kostiumowej na wystawie u krawca.
To, co nas fascynuje w Bośni ma swoje korzenie jeszcze w czasach osmańskich. Niektóre miejsca bardzo przypominają nam wieloletnie podróże do Maroka. Choćby ten pokój z drewnianym rzeźbionym sufitem…
Dzień po dniu piękne przedmioty i piękni ludzie dbają o naszą naturalną potrzebę odniesienia się do wszystkiego, co nas przyciąga. Ku pięknu, które z natury rzeczy jest proste.
Ugry, ciepłe brązy i odcienie musztardowe. W tle złociste karmele. Wszystko przykuwa wzrok, wabi i zachęca do kupna. Choćby na skarpety lub krajkę.
Dbałość o szczegóły: lniane giezełko, ręcznie szyte butki i wełniane skarpetki wykonane ściegiem igłowym – historyczną techniką naalbinding. Wszystko budzi mój zachwyt!
Dwa dni temu zakończyliśmy warsztaty archeologii eksperymentalnej i Festiwal Słowian i Wikingów. Pora na pierwszy przegląd zdjęć.
A po sąsiedzku obfitość naturalnie barwionej wełny, która aż puszy się w dużym koszu.
Moje reko butki. Szyte na miarę przez znajomego skórnika. Wzorowane na znalezisku z Opola, czyli opolanki dla Słowianki.
Kącik samowystarczalny. Można przysiąść i zaprosić szczęście. Niech rozgości się na miękkich poduszkach, wałeczkach i podnóżkach.
Jerry i sprawa sznurka. Zresztą bardzo ważna.
Raz, dwa, trzy zamawiam – moje z lewej!
Każdy na coś lub na kogoś czeka… Wieczór dziś taki jasny i czysty. A i noc nie będzie ciemna.
Wystarczy na krajki, skarpety, czapki, obszycia. Dla całego grodu i nie tylko. Nadwyżkę będzie można sprzedać.
Tradycyjny, etniczny wzór pokrył długą ławę do siedzenia pod oknem.
Cały cud tego dnia. Widzisz? Przysiadł na bujaku. Szczęście.
Splecione dłonie schowane w rękawie. A lekkim ukryciu, spod wełnianego rękawa przyświeca sekret doskonałego samopoczucia, siły i wiary. I także wyraz osobistego stylu. Moja ochrona wykonywana ręcznie przez miejscowych…
Zrobiło się znacznie chłodniej i do pracy na skansenie trzeba się ubrać na cebulkę.
Dziś rano zima przypomniała sobie, że potrafi przymrozić i wymalować szyby. I jeszcze zwołać mgłę osadzające szadź. Ale w samo południe było tak ciepło i miło, jakby wiosna już przybyła.
Kolaż wełniany z pieskiem na swetrze. Rzeczy lubią być połączone. Też chcą być zgrane.
Aby poprawić swój komfort i zyskać spokój, trzeba poświęcić czas aby dostroić się do swojej wewnętrznej ciszy. Pokoik sercowy już czeka…