Kiedy podrozowalam w tym roku wynajetym samochodem po Polsce prawie nie widzialam juz tych lesnych parkingow. Inna sparwa, ze mialam malo czasu i najczesciej wybieralam autostrady. Raz GPS nam nie dzialal i troche pobladzilam i bardzo mnie to paradoksalnie ucieszylo, jechalam na wyczucie, „na azymut”, bocznymi drogami, zachwycona mijanymi wioskami i szczerze mowiac bardzo sie staralam, zeby za szybko sie nie odnalezc. Pozniej tez nie zjechalam na autostrade tylko pojechalam stara krajowka.
W zachodniopomorskim jest sporo leśnych parkingów. To samo tyczy się pomorza.
Ale jak jechaliśmy na Podlasie (900 km) to znalezienie zielonego parkingu było bardzo ciężkie.
Ten sam problem jest jak jedziemy na południe Polski. Za Zieloną Górą kończą się leśne postoje.
Od dłuższego czasu nie jeździmy autostradami. Tylko boczne drogi potrafią zaoferować coś więcej.
I Ty to właśnie poczułaś.
Malgosia
Kiedy podrozowalam w tym roku wynajetym samochodem po Polsce prawie nie widzialam juz tych lesnych parkingow. Inna sparwa, ze mialam malo czasu i najczesciej wybieralam autostrady. Raz GPS nam nie dzialal i troche pobladzilam i bardzo mnie to paradoksalnie ucieszylo, jechalam na wyczucie, „na azymut”, bocznymi drogami, zachwycona mijanymi wioskami i szczerze mowiac bardzo sie staralam, zeby za szybko sie nie odnalezc. Pozniej tez nie zjechalam na autostrade tylko pojechalam stara krajowka.
admin
W zachodniopomorskim jest sporo leśnych parkingów. To samo tyczy się pomorza.
Ale jak jechaliśmy na Podlasie (900 km) to znalezienie zielonego parkingu było bardzo ciężkie.
Ten sam problem jest jak jedziemy na południe Polski. Za Zieloną Górą kończą się leśne postoje.
Od dłuższego czasu nie jeździmy autostradami. Tylko boczne drogi potrafią zaoferować coś więcej.
I Ty to właśnie poczułaś.