Ten lniany, vintage’owy neseser to chyba mój najlepszy galanteryjny nabytek. Torbę upolowałam na starociach w Berlinie. Pamiętam, że było zimno, mgliście i na placu nie było zbyt dużo kupujących. Chłodna aura pomogła mi, bo zwinnie i dobrze zbiłam cenę. Z radością przygarnęłam lniany sakwojaż i w podskokach ruszyłam dalej. Tego dnia znalazłam jeszcze puderniczkę w paski i mały kompas.
Martyna
Piękna jest!!!
admin
To prawda. I jeszcze pojemna… i wygodna.